Myślę,że niektórzy z Was znają już to miejsce bardzo dobrze. To stary poznański Dworzec Główny, na razie jeszcze działający. Dziś z kolegami
KaszeL,
Tomm40 i
Dominik93 (razem z dziewczyną) odwiedziliśmy to miejsce, żeby spojrzeć na ten obiekt z innej perspektywy i rozwikłać kilka zagadek związanych z oświetleniem, pomógł nam Pan Piotr Kryszak z Zarządu Nieruchomościami PKP Poznań , a o szczegółach technicznych opowiedział nam i pokazał Pan Stanisław Bączyk, długoletni pracownik PKP Energetyka.





Teraz spojrzenie w górę, ponad ażurowy sufit (zwany żyletkami) i wskakujemy na górę

Każda z zamontowanych tam opraw to nic innego, jak łatwo zdejmowany panel z osprzętem, odbłyśnikiem i oprawkami świetlówki, zakończony wtyczką. W razie potrzeby naprawy po prostu wyciąga się wtyczkę z gniazda i zabiera oprawę do remontu. Bardzo pomysłowe i łatwe w obsłudze rozwiązanie.




Teraz korytarzem przechodzimy nad drugą częsć hali, tę, gdzie z sufitu wystają same oprawki do świetlówek. Jest to przestrzeń pomiędzy dachem budynku, a stropem. Tak to wygląda

Okazało się,że osprzęt umieszczony jest na wolnostojących rozdzielnicach, od nich rozchodzą się pojedyncze przewody ku każdej oprawce z osobna. Na rozdzielnicach jest opis którego rzędu świetlówek dana rozdzielnica dotyczy i której z kolei rury. Tu mała ciekawostka : Gdy przed spotkaniem dałem sobie godzinkę czasu na "kontemplację", zauważyłem mrugającą świetlówkę. Policzyłem który to rząd z kolei, mając nadzieję,że ta informacja mi się przyda. Udało się, odszukaliśmy który to zapłonnik i go wyjęliśmy (widać, jak leży na gnieździe bezpiecznikowym) Czyli go uratowaliśmy

Dodam,że w całej hali głównej jest około 560 świetlówek



Tak obecnie wygląda rozdzielnica zasilająca oświetlenie hali

Tak wyglądała kiedyś. Wszystko OK, ale problem polegał na tym,że wszystko opierało się na wykorzystaniu styczników. Niestety, w momentach, gdy następowały krótkotrwałe zaniki napięcia, wszystkie styczniki puszczały, oświetlenie nie załączało się powtórnie, zawsze potrzebny był ktoś, kto z powrotem włączał wszystkie zielone przyciski. Jako,że nigdy nie praktykowało się choćby częściowego wyłączania tego oświetlenia, nie miało to sensu, przerobiono to na układ prostszy i mniej awaryjny (widać powyżej)

Na koniec dygresja.. To już ostatnia moja wizyta na tym dworcu, od czerwca hala kasowa z sufitem żyletkowym przestanie istnieć, rozpocznie się rozbiórka, albo gruntowny remont budynku. Jaki los go spotka, nikt nie wie.. Ja bardzo żałuję, to kawał naszej historii
Brak czasu....