Zdaje się, że wiem, na czym polega kwestia pękających kloszy w Abassadorach.
PRzyjrzałem się zdjęciu w innym wątku.
Widać, że może winny jest sposób jego otwierania i zamykania.
Z jednej strony jest jakby na zawiasie, a z drugiej (bliżej słupa) klosz jest zamykany na zatrzask. Zatrzaskiem jest fragment klosza, wchodzący w specjalny otwór.
Myślę, żę w trakcie otwierania klosza następuje zmęczenie materiału, ponieważ, żeby go otworzyć, trzeba nacisnąć na ten wystający końcowy kawałek kloszaa, który siedzi jako zatrzask. Być może więc samo otiweranie, czyli zniekształcanie plastikowego klosza powoduje naprężenia wzdłużne. Może mieć znaczenie fakt, czy otwieramy zimny czy ciepły klosz. Wówczas siły naprężające klosz mogą zadziałać niekorzystnie.
PO kilku otwarciach w plastiku następuje jakby migrujące mikropęknięcie idące wzdłuż klosza.
Samo pęknięcie może następować albo przy kolejnej wymianie klosza i nacisku ręki montera, lub też osłabiony tymi naprężeniami klosz pęka sam lub od gorąca wewnątrz oprawy.
To tylko teoria, ale może być prawdziwa. Muszę zrobić dokładne zdjęcia oprawy, żeby potwierdzić, czy mój wydumany sposób otwierania klosza jest właśnie taki, jak opisałem
Załączam to zdjęcie. Strzałka pokazuje, gdzie jest ten samozatrzask klosza w oprawie.
- Ambassador.jpg (93.8 KiB) Przeglądane 2544 razy