Strona 3 z 20

Re: [Elektrosvit] Ambassador

PostNapisane: 2 października 2007, 15:11
przez neon44
jeśli nawet istniały dwa rodzaje kloszy w oprawie Ambassador to i tak W Waszych rękach leży udowodnienie tej tezy. Waszych mam na myśli Pawła i Cieszyna gdyż nikt inny nie jest z Warszawy

Re: [Elektrosvit] Ambassador

PostNapisane: 2 października 2007, 15:30
przez cieszyn
To ja się przyjrzę bardziej tym ambasadorom ;)

Tak na teraz sądzę, że te ciemne klosze to skutek nieszczelności, brudu, temperatury i .... braku okresowego czyszczenia. 8-)

No i zostaje mi też mglista szansa na jakieś stare katoalogi :evil:

Re: [Elektrosvit] Ambassador

PostNapisane: 2 października 2007, 15:48
przez neon44
cieszyn napisał(a):Tak na teraz sądzę, że te ciemne klosze to skutek nieszczelności, brudu, temperatury i .... braku okresowego czyszczenia. 8-)
No i zostaje mi też mglista szansa na jakieś stare katoalogi :evil:


Też tak sądze. Według mnie wszystkie klosze Ambassadorów są jednakowe

Powiedz temu Czechowi że Polak Czech to dwa bratanki do latarni i do szklanki :lol:

Re: [Elektrosvit] Ambassador

PostNapisane: 2 października 2007, 16:38
przez Paweł
Może to ten sam klosz ale z najstarszych egzemplarzy tak się przybrudził/przypalił i to że przy niektórych ulicach gdzie są dość czyste klosze i zdarzają się takie właśnie matowe jak np. na tym kwiecie to może zostały przeniesione z innego miejsca...

Obrazek

cieszyn napisał(a):Mam też do pokazania cały rząd kilkudziesięciu, blisko setki, nowych opraw, nisko umocowanych wzdłuż chodnika na całej długości Wysockiego na nowych słupach, stoją dopiero od miesiąca.

Zapewne chodzi Ci o oprawy Schreder Opalo 1 które oświetliły ciąg pieszy :)

Re: [Elektrosvit] Ambassador

PostNapisane: 3 października 2007, 07:45
przez cieszyn
przez neon44 2 października 2007, 16:48

cieszyn napisał(a):
.....

Powiedz temu Czechowi że Polak Czech to dwa bratanki do latarni i do szklanki


Kurcze, Neon, walnąłeś wielkie BINGO!
Tak mu powiem, a co!

Sam się dziwię, bo trafił mi sie gość, ktory jest rodowitym Czechem, a pisze do mnie po polsku - sam sie nauczył!!!
Już kiedyś pisałem, albo nie, jak do niego dotarłem.
Jak tylko wszedłem do Czeskiego Cieszyna i cyknąłem kilka zdjęć, podszedłdo mnie jakiś Czech i pyta, czemu robię tu zdjęcia.
No to ja na to, że mi się podobają ich oprawy (powiedziałem: lampy)
On na to: - a, svitla, ano!

No i oprowadził mnie prawie po całym mieście pokazując nie tylko lampy, ale też różne ciekawe historycznie miejsca.

Na koniec dał mi maila do tego właśnie Czecha, z którym zacząłem pisać, mamy się spotkać ale mnie teraz tam blisko Czech nie ma, więc zostało mi tylko pisanie maili.

Re: [Elektrosvit] Ambassador

PostNapisane: 3 października 2007, 07:52
przez cieszyn
cieszyn napisał(a):
Mam też do pokazania cały rząd kilkudziesięciu, blisko setki, nowych opraw, nisko umocowanych wzdłuż chodnika na całej długości Wysockiego na nowych słupach, stoją dopiero od miesiąca.

Zapewne chodzi Ci o oprawy Schreder Opalo 1 które oświetliły ciąg pieszy


Paweł, nie wiem, pokazę zdjęcia i sami ocenicie.
Dziś trafiłem te same oprawy, jadąc objazdem, na ulicy Nakielskiej, też tam zrobili cały rząd tych nowych opraw.

Jednak myślę, że te pękające klosze czeskich opraw to być może wynik kiepskiej jakości tego materiału. Może być tak źle zrobiony, że pod wpływem światła i gorąca następują w nim jakieś zmiany, które się objawiają zmętnieniem i zciemnieniem materiału.

Ale może być też i tak, że to "efekt piekarnika" - czyli przygrzewania brudu w oprawie przez długie lata.

Nie wiem, czy potrafimy rozstrzygnąć tą kwestię, - jak sugeruje NEON. To może być kwestia tylko przypuszczeń. :?

Re: [Elektrosvit] Ambassador

PostNapisane: 3 października 2007, 08:28
przez cieszyn
Zdaje się, że wiem, na czym polega kwestia pękających kloszy w Abassadorach.

PRzyjrzałem się zdjęciu w innym wątku.
Widać, że może winny jest sposób jego otwierania i zamykania.
Z jednej strony jest jakby na zawiasie, a z drugiej (bliżej słupa) klosz jest zamykany na zatrzask. Zatrzaskiem jest fragment klosza, wchodzący w specjalny otwór.
Myślę, żę w trakcie otwierania klosza następuje zmęczenie materiału, ponieważ, żeby go otworzyć, trzeba nacisnąć na ten wystający końcowy kawałek kloszaa, który siedzi jako zatrzask. Być może więc samo otiweranie, czyli zniekształcanie plastikowego klosza powoduje naprężenia wzdłużne. Może mieć znaczenie fakt, czy otwieramy zimny czy ciepły klosz. Wówczas siły naprężające klosz mogą zadziałać niekorzystnie.
PO kilku otwarciach w plastiku następuje jakby migrujące mikropęknięcie idące wzdłuż klosza.
Samo pęknięcie może następować albo przy kolejnej wymianie klosza i nacisku ręki montera, lub też osłabiony tymi naprężeniami klosz pęka sam lub od gorąca wewnątrz oprawy.

To tylko teoria, ale może być prawdziwa. Muszę zrobić dokładne zdjęcia oprawy, żeby potwierdzić, czy mój wydumany sposób otwierania klosza jest właśnie taki, jak opisałem :roll:

Załączam to zdjęcie. Strzałka pokazuje, gdzie jest ten samozatrzask klosza w oprawie.
Ambassador.jpg
Ambassador.jpg (93.8 KiB) Przeglądane 2544 razy

Re: [Elektrosvit] Ambassador

PostNapisane: 3 października 2007, 10:31
przez neon44
Najlepiej byłoby trafić na ekipę wymieniającą lampy :mrgreen:

Re: [Elektrosvit] Ambassador

PostNapisane: 3 października 2007, 10:43
przez cieszyn
przez neon44 3 października 2007, 11:31

Najlepiej byłoby trafić na ekipę wymieniającą lampy


No tak.

Mnie sie wydaje, że żeby otworzyć ten klosz, trzeba najpierw nacisnąć na wystający kawałek klosza w miejscu oisanym strzałką, a równocześnie nacisnąć na sam klosz blisko tego miejsca. Wtedy klosz musi się lekko wgłębić, żeby ten samozatrzask puścił. W ten sposób dochodzi do naprężeń na sam klosz. :?

Re: [Elektrosvit] Ambassador

PostNapisane: 3 października 2007, 20:21
przez mirror
Na tym zdjęciu z ulicy Wysockiego tam Ambasadorka ma dziwnie pęknięty klosz. Jeszcze nigdy czegoś takiego nie widziałam.