Sporo żarówek mi się przez reflektory przewinęło i powiem tak, jeśli różnica w ilości światła jest widoczna to albo autosugestia, albo naprawdę żarówki są dobre. Jak na razie żarówki 55W/60W jakie miałem różniły się tak na prawdę tylko barwą światła. W końcu cieżko z 55W wydusić o 50% więcej światła w porównaniu do innej żarówki pobierającej też 55W (mijania) Jeśli już to kosztem trwałości, co też nie daje tych 50% więcej bo trwałość takiej żarówki by była liczona w pojedyńczych godzinach, no chyba że producent wykonuje skrętkę z kryptonitu.
Od razu odradzam wszelkie żarówki
farbowane czy to na niebiesko, błękitno, złoto czy tęczowo. Każdy filtr pochłania światło, więc logicznie myslac na jezdnię trafia go mniej a sama żarówka bardziej grzeje reflektor. Niebieskawe są niezdatne do mokrego asfaltu, złotawe za to świecą
niby jaśniej, ale po włożeniu w drugi reflektor białej okazuje się że to nie prawda. Przewaga w mgłę też jest iluzoryczna. Przy umiarkowanym zamgleniu efekt identyczny, przy mocnej mgle tak samo nic na drodze nie widać.

Znaczna poprawa widoczności przy mgle to dopiero światło czerwone.
Jeszcze mały OT. Najlepsze żarówki to żarówki standardowe, ale markowe. Świecą troszkę ciemniej i z cieplejszą barwą z racji niwyżyłowanego żarnika. Ale są trwałe. Znajomemu w trasie spaliły się obie żarówki H4 w odstępie jednej godziny. +90% i jechał na przeciwmgielnych prawie 100km do czynnej stacji na której dało się kupić żarówy, co dziś nie jest tak oczywiste.
No i druga sprawa, samochód z kiepską instalacją, w której alternator daje napięcie katalogowe około 14V ale po drodze są kabelki 1mm2 i na żarówce jest często niecałe 11V (widziałem nawet 10,2V...) nawet z hiper mega wypaśną żarówką nigdy nie bezie dobrze oświetlał drogi. A to niestety częsty przypadek.
Nie lubię sody.