Wariant polegający na stosowaniu otwartej rury wyładowczej był pewną ciekawostką technologiczną, która pasowała do modeli z osłoniętą rurą wyładowczą - a we wczesnych konstrukcjach tylko takie wersje spotykano (nie licząc adapterów i lamp typu Circolux, gdzie klosz z gruntu był wyeliminowany). Zintegrowane świetlówki kompaktowe mające zastepować zwykłe żarówki spotykano na początku tylko z kloszem, na co też wpływa miał rodzaj statecznika. Te wszystkie zabiegi typu otwarta rura wyładowcza to akurat był pomysł radzenia sobie z obniżaniem temperatury roboczej rury wyładowczej (Philips i niektórzy inni poradzili sobie z tym w inny sposob). Jako konstruktor oprawek i kompaktów własnej roboty mogę potwierdzić, że przegrzewanie się rurki np. pod szczelnym kloszem rzeczywiście realnie wpływa na jej parametry pracy, na barwę światła, a nawet na jasność.
Mnie tylko zastanawia kwestia położenia samej rtęci - czy wnętrze klosza zewnętrznego nagrzewa się aż tak, by rtęć z niego odparowała i "wróciła" do rury w razie potrzeby
