U mnie jeszcze się żaden markowy kompakt nie przepalił. Najstarszy holenderski Philips Electronic chociaż czarny i zasmolony ciągle działa od 1996 roku. Przeżył pół technikum i całe studia w roli lampy biurkowej świecąc niezliczone ilości godzin... Kosztował wtedy 45 złotych polskich i była to kosmiczna cena dla mnie ucznia technikum wtedy...

. Teraz leży w szafie i czeka aż przepali się jeden z 5 Osram lumilux które posiadam od 2005 roku jako główne światło w salonie.
Za to nie zapomnę pewnej partii Philipsów 20W na które namówiłem rodziców na początku lat dwutysięcznych. Niestety kompakty te były relatywnie tanie jak na Philips (15 PLN) i posiadały zimny zapłon ( o czym wtedy nie wiedziałem). W kuchni wytrzymała 5 miesięcy w łazience 3 miesiące. Sklep wymienił na gwarancji 3x każdego kompakta. Łącznie przez rok przepaliło się 6 sztuk

. Nigdy nie widziałem większego szajsu. To nawet Apollo więcej wytrzymuje. Po tym fakcie ojciec powiedział: Nigdy więcej tego badziewia i kupił tradycyjne 100W Pila

.
Teraz się znowu przekonuje bo posiada jedynie Osramy z gorącym zapłonem.
Ja nie ukrywam że od tej pory nie mam zaufania do kompaktów Philipsa i kupuje tylko Osram z ciepłym zapłonem a wszędzie tam gdzie nie musi być kompakt stosuję świetlówki liniowe które są moim zdaniem najlepszym i najtrwalszym źródłem światła. Ale ostatnie Philips Master 840 18W to znowu jakiś niewypał bo po kilkunastu godzinach znacznie czernieją im końce

. U mnie w pracy założono na korytarzach w około 25 oprawach i wszystkie są czarne. To już nie to samo co Philips New Generation z końca lat 90 które pracowały do tej pory od roku 1999 i do końca swojego żywota nie zaczerniały się zbytnio.
Tak więc Osram rządzi

.