Strona 2 z 3

Re: Erozja jarznika lamp metalohalogenkowych

PostNapisane: 20 stycznia 2012, 20:01
przez amisiek
Jarznik tego używanego MH jest niewiele zaczerniony. W zasadzie z wyjątkiem wykwitów, które i tak szybko znikają w miarę nagrzewania. Widać tylko różnicę, stara lampa trudniej sie odpala.

Re: Erozja jarznika lamp metalohalogenkowych

PostNapisane: 20 stycznia 2012, 20:05
przez Lampka
Wolfram z elektrody, osadzony na ściankach jarznika powoduje jego większe nagrzewanie się, podobnie jak bardziej zużyte elektrody silniej się rozgrzewają. To widać czasem bardzo wyraźnie, wystarczy przyjrzeć się takiej bardziej już zużytej lampie. Zwłaszcza u świetlówek dobrze widać, jak potrafi rozgrzać się zużyta elektroda pod koniec działania.
A trudniej odpala dlatego, że także elektrody mają już gorszą emisyjność.

Re: Erozja jarznika lamp metalohalogenkowych

PostNapisane: 5 lutego 2012, 12:09
przez arw
amisiek napisał(a):Jarznik tego używanego MH jest niewiele zaczerniony. W zasadzie z wyjątkiem wykwitów, które i tak szybko znikają w miarę nagrzewania. Widać tylko różnicę, stara lampa trudniej sie odpala.


To czemu moje niby nowe 930-tki CDM-T mają wlasnie taki ciezki start? W dodatku w procesie rozgrzewania zbyt często rozbłyskują na różowo.
942, z kolei, startują natychmiastowo, rozblysk różem zdarza się tylko czasem i może błyśnie tylko 1 raz, a nie z 30 razy jak 930

Re: Erozja jarznika lamp metalohalogenkowych

PostNapisane: 5 lutego 2012, 12:24
przez amisiek
Lampy 930 mają inną chemię i wyższe ciśnienie. Stąd właśnie powstaje problem z zapłonem, gdyż potrzebna jest o wiele większa energia paczki impulsów. Generalnie 930tki najlepiej odpalają na stateczniku elektronicznym niż na elektromagnetycznym, niemniej i tak są trudniejsze w odpaleniu. Błyski się zdarzają właśnie w 930tkach - dobrze to zauważyłeś. Te lampy tak po prostu mają, nawet jak są całkiem nowe.

Re: Erozja jarznika lamp metalohalogenkowych

PostNapisane: 5 lutego 2012, 17:02
przez bartek380V
Cenne informacje ;)

Re: Erozja jarznika lamp metalohalogenkowych

PostNapisane: 23 lutego 2012, 00:27
przez Kolekcjoner93
Mam w swojej CDM-T takie wykwity i czarny nalot wewnątrz jarznika.
Jak długo już mogła przepracować? :roll:

Re: Erozja jarznika lamp metalohalogenkowych

PostNapisane: 23 lutego 2012, 19:35
przez Lampka
Zależy w jakich warunkach, na jakim osprzęcie... Skoro jednak ma już takie ślady użytkowania, to na pewno conajmniej kilka miesięcy, albo i lat nawet ;) U różnych lamp te okopcenia i zużycia powstają w różnym tempie, zależy od firmy, czasu produkcji, użytych materiałów i innych czynników oraz od jakości samej lampy.

Re: Erozja jarznika lamp metalohalogenkowych

PostNapisane: 7 października 2012, 10:00
przez bartek380V
Zatem mam pytanie z innej beczki o jaki procent mozna zanizyc napiecie zasilania ukladu dla lampy MH. Mam na mysli zasilenie oprawy z autotransformatora.

Re: Erozja jarznika lamp metalohalogenkowych

PostNapisane: 7 października 2012, 20:39
przez MRP200
Robiłem już takie próby i spokojnie można zejść do 180 V. Gaśnięcie następuje przy napięciu około 140 V. Pomiary dotyczyły oczywiście nowych lamp. Dla lamp zużytych napięcie gaśnięcia podwyższa się. Jednak producenci lamp MH tego sposobu redukcji mocy nie polecają. Należało by też sprawdzić, jak redukcja mocy lampy ma wpływ na jakość światła.

Re: Erozja jarznika lamp metalohalogenkowych

PostNapisane: 8 października 2012, 17:49
przez bartek380V
MRP200 napisał(a):Robiłem już takie próby i spokojnie można zejść do 180 V. Gaśnięcie następuje przy napięciu około 140 V. Pomiary dotyczyły oczywiście nowych lamp. Dla lamp zużytych napięcie gaśnięcia podwyższa się. Jednak producenci lamp MH tego sposobu redukcji mocy nie polecają. Należało by też sprawdzić, jak redukcja mocy lampy ma wpływ na jakość światła.

Rozumiem , robiłem podobne próby podlączając oprawe MH 70 przez stateczenik SR 400. Napiecie zasilania oprawy ustalało sie na około 200 V w stanie ustalonym ,moc całego ukladu spadła z 95W (230V) do 60W . Luksomierz pokazał spadek natezenia oswietlenia o 35% . Z ukladu wczesniej dla bezpieczenstwa wypiałem konda do kompensacjii. Lampa jest nowa ,wiec jej praca była stabilna ,zadnego pomrugiawania lub dziwnego buczenia dławika tez nie było . Barwa była jak najbardziej ,,fabryczna,, . Ciekaw jestem jak długo bez zadnych złych efektów (trudny start) jest w stanie swiecic taka lampa. Mam 4 takie same lampy wiec chyba poprostu wypróbuje