Lampka napisał(a):No cóż
Ja miałem akurat jarznik z mixa, któremu strzelił żarnik i zamieniłem elektrodę główną z zapłonową miejscami. Potem podłączyłem, żeby zobaczyć, ile to podziała. Ta zapłonowa szybko się przytopiła i po każdym włączeniu silnie się rozjarzała, ale sam jarznik świecił jak trzeba. Tak działała parę dni. Dziś jednak po włączeniu zaczęła mieć problemy i te resztki stopionej elektrody rozjarzyły się jej niezwykle silnie. Niestety jednak już po chwili takiego działania zgasła i to był jej koniec. Chociaż nawet nie było widać, żeby pękła

No wiadomą rzeczą jest że nie podziała za długo na takiej elektrodzie

.Ten drucik stopił się do końca a wtedy silnie chłodzony przez szkło kwarcowe, nie wyśle już tylu elektronów i lampy już nie można zapalić. Jarznik raczej się nie rozszczelnił bo ogólnie trudno jest rozszczelnić szkło kwarcowe, z powodu całkowitej odporności na szybkie zmiany temperatury, czego nie można powiedzieć o zwykłym szkle czy nawet o polikrystalicznym tlenku glinu. Chyba że kwarc został w tym miejscu przetopiony na wylot, ale napewno nie pęknął.
A skoro mówimy o uszkodzeniach lamp wyładowczych to te zdjęcia jak i kolegi ELEKA pokazują delikatność lamp XBO zwłaszcza używanych i o dużej mocy , gdyż mają bardzo ciężką anodę wolframową, która łatwo się odłamuje
Moja pierwsza kupiona lampka XBO1600W OFR na allegro dotarła w takim stanie


Stało się z nią dokładnie to samo co u ELEKA.W czasie transportu odłamała się elektroda dodatnia i rozbiła bańkę od wewnątrz
zostały mi po niej tylko owe elektrody. Dobrze że sprzedawca zrozumiał że żle została spakowana - przesłał ją tylko w oryginalnym pudełku bez jakichkolwiek zabezpieczeń
Teoria jest wtedy, kiedy wiemy wszystko, a nic nie działa! Praktyka jest wtedy, kiedy wszystko działa, a nikt nie wie dlaczego. Na tym forum łączymy teorię z praktyką. Nic nie działa i nikt nie wie dlaczego. ;)