Strona 1 z 1

Iskrzenie na gwincie u żarówek i rtęciówek

PostNapisane: 22 stycznia 2012, 15:59
przez Lampka
Witam
Ostatnio u kilku rtęciówek, które sprawdzałem wystąpiło dość zastanawiające zjawisko. Lampę 250w, wyglądającą na zupełnie nową podłączyłem pod statecznik. Z początku nie chciała świecić, ale jak kilka razy poruszałem wyłącznikiem, to zaskoczyła. Jednak gdzieś kilkanaście sekund później nagle zobaczyłem, że z jej gwintu leci dym :shock:
Okazało się, że lutowane połączenie druta, u góry gwintu, zaczęło się jakby iskrzyć, palić. Po wykręceniu lampy zobaczyłem, że to mocowanie druta jej się okopciło i śmierdziało oczywiście stopionym metalem ;)
Innym razem, sprawdzając silnie wyeksploatowaną LRF 125w, którą wzbudziłem, podłączając zapłonnik do świetlówek, z tym przylutowaniem na gwincie zaczęło się dziać podobnie. Tak, jakby coś tam nie stykało i to powodowało iskrzenie w tym miejscu, że aż dym leciał :shock:

Lampy szybko wyłączałem z obawy, że nastąpi zwarcie.

I teraz pytania:
Co może powodować takie reakcje?
Jak można te wadę usunąć?

Dodam jeszcze, że oprawki są w porządku - inne lampy, w różnym stanie zużycia nie mają takich akcji i działają jak powinny.

Re: Iskrzenie na gwincie u żarówek i rtęciówek

PostNapisane: 22 stycznia 2012, 16:15
przez cieszyn
W zasadzie już udzieliłeś sobie odpowiedzi , lutowane połączenie druta było felerne (np. zimny lut), zrobił się opór i iskrzenie.
Można by to wyczyścić i fachowo zalutować

PS -
Ostatnio u kilku rtęciówek
sorry, ale nie mogę tego strawić, rtęciówki to nie osoby tylko rzeczy :)

Re: Iskrzenie na gwincie u żarówek i rtęciówek

PostNapisane: 22 stycznia 2012, 16:30
przez Lampka
Na jednej z tych rtęciówek jest dosyć duża kulka z tego lutowania, może to przez to. To iskrzenie miało miejsce u egzemplarzy, które wzbudzałem przez zastosowanie zapłonnika, ale u zwykłej żarówki też raz tak miałem, więc rzeczywiście będę musiał spróbować z tym czyszczeniem ;)
Zauważyłem też, że niektóre kompakty działają podobnie - tylko migają z takim pobzykiwaniem, jakby nie kontaktowały zwyczajnie. Najczęściej Osram, albo Philips z żarówkowym kloszem. Jak się raz przyjrzałem, to widziałem, że podobnie błyskały tam iskry przy gwincie.

Będę próbował to przylutować na nowo, już wyciągnąłem lutownicę ;)