To Ja też pochwalę się fokami uszkodzonych żarówek.
Na pierwszy ogień tradycyjna żarówka samochodowa od przednich świateł. Wytopiło w niej blaszkę odbłyśnikową od świateł mijania.


No i najzwyklejsza żarówka 6 V 0,3 A. Dawniej powszechnie stosowana w radioodbiornikach, rowerach i czymś tam jeszcze.
Wymontowana z woltomierza laboratoryjnego ze wskazówką świetlną (ustrój nie ma wskazówki tylko lusterko). Ale z racji zaczernienia bańki, zmuszony byłem ją wymienić, bo światła dostarczała tyle, że musiałem dłonią zasłaniać podziałkę miernika, żeby cokolwiek na niej odczytać.



PS. Jakby kto pytał o tą żarówkę 6 V 0,3 A, to zawczasu odpowiadam, że poszła w kibel. Zachciało mi się sprawdzać ile woltów wytrzyma, i przepaliła się jakoś przy 15 V.