cieszyn napisał(a):A Cieszyn chyba ma większą kolekcję opraw kiedyś je pokazywał w wątku:
viewtopic.php?f=23&t=1286
można prosić o dokładniejsze zdjęcia opraw z tego linku
Widzę, że FOX jak prawdziwy fox-lis wytropił moje dawne posty
Ale tam było tyle buziek

że chyba zrozumieliście, że cieszyn żartuje?
Gdybym miał taki zbiór, to byście już go dawno oglądali i to w 1000-cu zdjęć i ujęć, każdą oprawę rozkręconą do najmniejszej śrubki! Taki zbiór to moje marzenie
Chodzi o zachowanie dla potomności takiego stanu, jaki jest w chwili znalezienia
pomysł super!, z tego co widzę oprawy są już silnie skorodowane, pewnie mają dziury na wylot więc pozostawienie obecnego stanu to świetny pomysł... jedynie moim zdaniem można zająć się elektrykę... wymienić przegnite kable i oczywiście sprawdzić jakie są w środku źródła światła
Tak FOX - może wnoszę tym pomysłem zamęt, a Doc nie może tego zrozumieć, ale prawda jest taka, że takim oprawom należy się szacunek. Może jestem tu na forum prekursorem takiej linii postępowania ze starymi klasykami, nie ważne, mocno wierzę, że takie pozostawienie ich w stanie nienaruszonym ma głęboki sens ! Niech każdy się chwilę nad tym zastanowi, zanim zaatakuje szczotką drucianą swoje stare oprawy, i ujawni wszelkie wcześniej nie widziane dziury i ubytki, sprzyjające dalszej ich degradacji
Dla mnie szacunek dla starej oprawy to przywrócenie jej dawnego blasku, żeby oprawa miała dziury na wylot w blasze to musi być naprawde w tragicznym stanie, a te na taki nie wyglądają, pozatym gdyby jakieś dziurki były, to wtedy łapie się za lutownicę dużej mocy i dziury lutuje cyną, potem szlifuje się to na równo i na końcu oprawę maluje jakąś farbą, np Hammerite'm z efektem młotkowym, wtedy oprawa wygląda jak nówka sztuka !!
Porównanie oprawy do starego dziadka jest marne, bo dziadka faktycznie nie da się zmienić tak, aby wyglądał jak za dawnych lat, a metalowe przedmioty jeśli nie rozsypują się w rękach, to znak, że da się je odnowić tak, aby wyglądały jak nowe, tak jak mówiłem wcześniej, ewentualne dziurki można zalutować i wyszlifować to potem odpowiednio, gdy oprawę pomalujemy, to zostanie ona zabezpieczona przed korozją i wtedy nic jej się nie stanie

Gdy dopadnę kiedyś jakąś naprawde starą oprawę to udowodnie wam, że to, co mówię, to jest prawda
