Remont polegał na wyczyszczeniu komór osprzętu z dużych ilości pająków i pajęczyn - szczelność komory osprzętu, jak w większości opraw tamtych czasów, nie była dla konstruktora najwyższym priorytetem. W dodatku te oprawy były zamontowane szczytowo, a taki montaż na niskich słupach ułatwia dostawanie się ośmionożnych lokatorów. Przypomnę że te oprawy można montować zarówno szczytowo na słupie o średnicy 90 mm (!) albo w tradycyjny sposób na standardowym wysięgniku o średnicy 50 mm.
Następnie oprawy zostały z zewnątrz oczyszczone z narośli poprzez porządne wyszorowanie. Ponieważ okazało się że powierzchnia zewnęrtzna jest na tyle zwietrzała, że można skaleczyć się wystającym włóknem szklanym, zdecydowałem się dodatkowo na dwukrotne malowanie ich od zewnątrz białą farbą za pomocą wałka, po uprzednim usunięciu wystających włókien. Biały kolor jest zbliżony do oryginalnego koloru szaro-beżowego, taki mniej więcej jaki mają nowe SGS 203.
Klosze przez lata służby pobrudziły się i zaczęły nabierać owadów przez zestarzałą uszczelkę filcową, więc także zostały oczyszczone. Nie są w żaden sposób zżółknięte, ale brud częściowo weżarł się mocno i dlatego pozostaje pewna patyna... Czyszczenie kloszy utrudnia fakt że są od wewnątrz specjalnie ukształtowane dla poprawienia fotometrii oprawy - rozsyłu na boki.
Lustra tych opraw są w tak dobrym stanie że przetarcie szmatką w pełni wystarczyło do odzyskania oryginalnego wyglądu i pełnej sprawności.
Te oprawy nadają się do przyszłych projektów ze wzlędu na rtęciowe źródło (niezawodność) niskiej mocy (oszczędność) a zarazem bardzo dobrą wydajność świetlną osiągniętą przez wysoką jakość i dobry projekt oprawy. Poza tym jest to klasyk, a klasyki bardzo lubię
Czas potrzebny do remontu to jakieś 8-12 godzin na czyszczenie i malowanie.