MRP200 napisał(a):Jak świetlówka ma upaloną skrętkę, to pozostaje zmodyfikowany układ prostownika przekształcony do powielacza napięcia. Ale to już polecam doświadczonym znawcom techniki "świetlówkowej".
Prościej i taniej rzeczywiście wykorzystać sam mostek Graetza, zamiast katować świetlówkę zimnym startem i konstruować układzik na kondach.
Przy wstawieniu między świetlówkę, a dławik mostka Graetza, jak widać to na Twoim schemacie, między elektrody świetlówki należy wstawić zwykły zapłonnik bimetaliczny. Układ będzie działał dokładnie tak jak klasyczny, odpalając świetówkę na ciepło. Jedyną sprawą o jakiej należy tutaj pamiętać, jest zakres napięciowy diod w mostku - muszą one być na takie napięcie, aby przetrwać impuls napięciowy, powstający dzięki indukcji na dławiku. Nie jest to jednak duży problem - dla świetlówek do 15W, a nawet do 18W, można spokojnie stosować dostępne wszędzie diody na 1kV, natomiast dla większych świetlówek (od 20W wzwyż) najlepiej diody na wyższe napięcie (np. na 2kV, które można bez problemu kupić). Wtedy świetlówka pracuje na prądzie wyprostowanym, ale odpalana jest na ciepło i dzięki temu katoda nie zużywa się szybciej.
Jeżeli zużyta skrętka jest przerwana, należy ją zewrzeć. I tak pełni ona wówczas jedynie rolę anody, nie uczestnicząc w emisji elektronów, więc nie musi być podgrzewana przed startem.
W Twoim schemacie nie widać nigdzie zapłonnika - stąd nic dziwnego, że układ Ci nie działa. Wstaw tam starter bimetaliczny, tylko pamiętaj, aby dobrze go ustawić - on też działa wtedy na prądzie wyprostowanym, a zatem tylko wokół jednej blaszki neon się świeci. Stąd blaszkę z bimetalu, która się wygina, należy umieścić jako katodę - wtedy czas oczekiwania na reakcję startera będzie taki, jak przy zasilaniu prądem przemiennym (w odwrotnym wypadku będzie dłuższy).