Witam wszystkich.
Jakiś czas temu chwaliłem się jak zmodziłem oświetlenie w garażu, mało tego modernizuje też instalacje, zamontowałem licznik, oraz małą rozdzielnice w której mam 2 eski oraz RCD. Po podłączeniu zmodzonej na elektronike oprawy Philips Pacific natychmiast wystrzelił mi RCD, załączyłem go ponownie i oprawa zaświeciła, jakiś czas popracowała, po czym znowu wystrzelił RCD. Pomyślałem że byćmoże ten elektroniczny dławik tak śmieci po sieci, że RCD szaleje więc podłączyłem oprawę z ominięciem RCD, po około pół godziny pracy zaobserwowałem chwilowe przygaśnięcie świetlówek, potem to przygasanie zaczęło sie zdarzać regularnie, w końcu zaniepokojony zjawiskiem postanowiłem otworzyć oprawę i zobaczyć czy przypadkiem coś tam sie nie nadpala na złączach. W tym celu wyłączyłem ją, jednak z ciekawości czy to przygasanie po "resecie" ustąpi włączyłem ponownie, w momencie włączania usłyszałem tylko pstryknięcie i oprawa już nie odpaliła, świetlówki są dobre, podmieniałem je na inne, dławik z zewnątrz nie wygląda na spalony, tymczasowo zamieniłem panel z osprzętem na ten z drugiego Pacifica tak że mam teraz normalny elektromagnetyczny układ zapłonowy w tej oprawie i to działa bez problemu, spróbuje tą oprawę znów podłączyć pod RCD i zobaczyć czy będzie on szalał. Czy ktoś może mi wyjaśnić co tu się dzieje ? Czy to wybijanie RCD zwiastowało po prostu nadchodzące uszkodzenie statecznika ? Czy po prostu elektroniczne mają taką brzydką przypadłość, że powodują wybijanie RCD ?