
Lampki te obsadziłem w dwóch identycznych oprawach firmy Lival. Obie oprawy zostały wyczyszczone, by zachowywały się identycznie i miały taką samą sprawność (kurz ją znacząco pogarsza). Lampki te zasiliłem z elektronicznego układu zapłonowego Tridonic 35W (po lewej) oraz dedykowanego elektromagnetycznego firmy Vossloh-Schwabe (po prawej). Jak zwykle - klik powiększa zdjęcia.

Jak widać układ zapłonowy jest dostosowany do lampy o mocy 35W.

Start!

Elektroniczny układ zapłonowy najwyraźniej mocniej obciąża lampę, gdyż szybciej się ona rozgrzewa, uzyskując prędko właściwą barwę.


20 sekund

30 sekund

40 sekund

po 45 sekundach obie lampki świecą praktycznie tak samo




Obie lampy mają identyczny strumień świetlny, różna jaskrawość na zdjęciach wynika z dość wąskiej wiązki reflektora oprawy Lival (24 stopnie).

Mimo wszystko są różnice, poza czasem nagrzewania lampy - lampa zasilana z elektromagnetycznego układu migocze w takt tętnienia prądu w sieci zasilającej.


Teraz próba restartu. Wyłączyłem i próbowałem odpalić obie jednocześnie (próby co 10 sekund). Po 3 minutach i 30 sekundach w lampie na stateczniku elektromagnetycznym pojawiły się pierwsze linie wyładowania, po 3 minutach i 40 sekundach obie lampy wystartowały praktycznie JEDNOCZEŚNIE (mniej niż sekunda różnicy).

Lampa na stateczniku elektronicznym szybciej uzyskała kolor i strumień, ale po mniej niż 40 sekundach świecą już prawie tak samo.

Zjawisko jest powtarzalne, trzy kolejne pomiary dały identyczny efekt.
Teraz widmo na stateczniku elektronicznym:

oraz elektromagnetycznym:

Według mnie jedyna różnica widoczna na pierwszy rzut oka to mniejsze migotanie, czas startu jest krótszy ale nie jest to bardzo duża różnica. Barwa na oko jest identyczna, ilość światła także (mierzone światłomierzem aparatu).