Niezły potworek. Czy ja dobrze widzę, że on ma moc 5,75kVA?

Podłączenie autotransformatora wbrew pozorom jest bardzo proste. Zazwyczaj takie urządzenia mają trzy zaciski:
- Początek uzwojenia
- Koniec uzwojenia
- Szczotkę - ślizgającą się po uzwojeniu.
Dokładnie tak samo jest w przypadku Twojego trafo. Jeśli zerkniesz na kostkę przyłączeniową, to z tego co widzę, u Ciebie podłączone są one w następującej kolejności: Początek uzwojenia, szczotka, koniec uzwojenia. No i teraz jak to podłączyć? Bardzo prosto. Zasilanie dajesz na zaciski początek i koniec uzwojenia (u Ciebie 1 i 3), a odbiornik podłączasz między początek uzwojenia i szczotkę (u Ciebie 1 i 2). To całą filozofia.
Teraz jeszcze dwie bardzo ważne sprawy:
Po pierwsze przy takiej mocy trafo będziesz miał problem z jego rozruchem. Toroid o mocy prawie 6kVA bez problemu wyrzuci zabezpieczenie przedliczniowe nawet 40A, chyba, że masz bezpieczniki topikowe. Wtedy nie powinno być problemów. Jeśli masz popularne eski, to trzeba to jakoś rozwiązać. Oczywiście najprościej kupić odpowiedni moduł soft-startu. Na allegro są dostępne takie tanie w cenie powiedzmy do 50 zł. Z tym, że taki tani moduł ograniczy Ci prąd znamionowy trafa do 16A. Po prostu większych nie robią. Jeśli masz zamiar podłączać go do zwykłego gniazda to i tak nie ma problemu, bo więcej niż 16A nie pociągniesz. Natomiast jeśli planujesz połączenie bezpośrednio do sieci na wydzielonym obwodzie, wtedy trzeba pomyśleć o nieco innym rozwiązaniu. Najprościej podłączyć takie trafo przez dławik odpowiedniej mocy, który po jego uruchomieniu będzie po prostu zwierany. U mnie trafo 4,6kVA podłączone jest przez dławik 150W i to w zupełności wystarcza
Druga sprawa bezpieczeństwo użytkowania. Większa część tego urządzenia będzie działała na potencjale sieci zasilającej, a dotknięcie grozi porażeniem. Zatem wypadało by zbudować mu jakąś obudowę - albo bardzo bardzo uważać przy jego użytkowaniu.