Rtęciówka, jesteś w czepku urodzony !

Dwie zajebiaszcze oprawy za dwa piwa !
Myślę, że pomysł z drabiną nie jest zły. Potrzeba tylko jeszcze kogoś (kumpla) do pomocy, piłkę do metalu (prądu nie potrzebuje, wysięgnik pewnie nieco skorodowany).
Najpierw najpierw natnij przy samym słupie - pod wpływem ciężaru oprawy wysięgnik nieco opadnie. Wtedy zrób drugie cięcie jakieś 30-40 cm od słupa. Po zakończonym cięciu oprawa wraz z odciętym kawałkiem wysięgnika będzie wisiała na przewodzie zasilającym.
Kawałek wysięgnika który pozostanie przy słupie posłuży jako coś w rodzaju ramienia dźwigu - tu potrzebna będzie lina (dwukrotnie dłuższa niż wysokość słupa), której jeden koniec przywiążesz do oprawy (uprzednio linę okręć wokół resztki wysięgnika (tego "ramienia dźwigu"). Rzuć linę osobie asystującej Ci z ziemi, odetnij przewódz zasilający i już można opuszczać oprawę.
Nie wiem może się mylę, ale wydaje mi się, że to zadziała.

POWODZENIA
ŻYCZĘ SZYBKIEGO SPOTKANIA OKO W OKO (A WŁAŚCIWIE OKO W KLOSZ) Z KWADRATÓWKĄ !!!
