Dziś bawiłem się jak nastolatek - czyli tak samo, jak robiłem to dawno temu, zrobiłem malutki, ale fajnie działający odbiornik radiowy.
Tym razem zrobiłem go na dedykowanym, bardzo prostym, ale nadzwyczaj fajnym układzie scalonym TDA7642 (ma trzy końcówki, jak tranzystor)

Zasilany jest jednym akumulatorkiem NiMH, odbiór na słuchawki. Na tej cewce słychać jedynkę na długich, po wymianie cewki słychać kilka stacji na średnich, w tym radio Rumunia (bardzo fajnie słychać).
Oto schemat

Docelowo wsadzę go do obudowy po malutkiej starej lampie solarnej, ogniwo słoneczne i mały akumulatorek z powodzeniem starczy do długiej pracy, gdyż pobór prądu nie przekracza 250µA.
Po zastosowaniu elementów SMD dałoby się całość (poza kondensatorem zmiennym) zmieścić w objętości orzeszka ziemnego.
Cewka to 55zw licy (można użyć DNE0.3), kondensator zmienny od starego odbiornika.
Uruchamianie - podłączyć słuchawki, rezystor w zasilaniu ustawić na największą oporność, rezystor zmienny polaryzacji ustawić tak, by w punkcie B było napięcie równie zero woltów. Podłączyć zasilanie. Ustawić rezystor w zasilaniu tak, by napięcie w punkcie A było równe 0.9V, a następnie ustawić napięcie w punkcie B na 0.8V. Radio powinno cicho szumieć. Po pokręcaniu kondensatorem powinno sie dać odebrać jakąś stację (na średnich to głównie wieczorem). Czułość zmniejsza się przez zmniejszenie napięcia w punkcie B.
UWAGA - dotknięcie grotem lutownicy do wejścia układu scalonego przy włączonym zasilaniu może spowodować jego uszkodzenie.
Radio jest zastanawiająco czułe, jak na tak prosty układ.
Lubię dobre światło.