Co można znaleźć w pojemniku na recykling.

[litak1]

Lampko popracuj trochę na jakiejś hali produkcyjnej z setką lamp dwuświetlówkowych, z rozbudowanym parkiem maszynowym i z normowaną jasnością stanowiskową a przejdzie Ci takie myślenie. A w domu szkoda wzroku i samopoczucia od jakiś bladych kolorów ze starych luminoforów, takie eksperymenty z mostkami itp. to warsztat, zabawa - to rozumiem

[toomm40]

no ok, Bartek, ale przecież te niektóre polampy czy razno to naprawdę słabo świecą , jak są już po 7 tys godzin.. więc jeśli już jedna elektroda padnie i zaczyna mrugać , to -mając tyleż innych sprawnych - szkoda na nie czasu po prostu ..
dokładnie-jak pisze litak, można się troche pobawić jedynie

[MRP200]

W całej dyskusji pominięty został milczeniem aspekt dalszej trwałości przepalonej świetlówki, która została jeszcze ożywiona na mostku albo powielaczu. O spadku strumienia zostało już wspomniane, a jak wygląda to z trwałością Ile czasu jeszcze taka świetlówka poświeci, przy warunku że w ogóle osiąga jeszcze prąd znamionowy, bo o tym też nikt nie wspominał.
Przypomina to trochę próby użytkowania w samochodzie akumulatora, któremu zostało raptem kilka amperogodzin i do jesieni jeszcze jakoś "kręcił". Jak tylko przyjdą pierwsze mrozy to po powrocie do domu od razu akumulator ciach pod prostownik, byle tylko rano zakręcił. Tylko, że takim postępowaniem jeszcze bardziej przyspieszamy jego destrukcję aż dojdzie do tego, nawet po całonocnej próbie ładowania już samochodu nie odpalimy, bo z akumulatora to na dobrą sprawę sprawna została tylko obudowa, a w środku z płyt został sam śrut.
O ile próby naprawy kompaktów z uszkodzoną elektroniką, ale całkowicie sprawną świetlówką można jeszcze zrozumieć i usprawiedliwić, to próby uruchamiania na siłę za pomocą różnych układów przepalonych świetlówek to zamierzchłe czasy. Można to traktować jedynie jako ciekawostkę, ale nie do trwałego użytkowania. Takie rzeczy praktykowało się w czasach kryzysu, kiedy to świetlówek w ogóle w handlu nie było. Nawet w miesięcznikach elektronicznych co jakiś czas pojawiały na ten temat artykuły.

[toomm40]

trwałość takich lamp/świetlówek już przepalonych a wskrzeszonych to w skrajnych przypadkach około tygodnia-wiem, bo czasami sobie robiłem też takie doświadczenia , jak mamy dużo szczęścia to jeszcze kilka miesięcy, zależy , ile ją używamy i na jakim "dopalaczu" jest używana

[Lampka]

Takie układy sprawdzają się, jak się chce zaoszczędzić na kupowaniu nowych świetlówek, a nie ma się dostępu do sprawnych z recyklingu. U mnie migająca Pila 20W działała na mostku około 9 miesięcy, po czym wykręciłem ją, żeby podopalać inne, po których było widać, że nie poświecą zbyt długo. Pewnie jeszcze by poświeciła. Zatem widać, że takie świetlówki potrafią świecić jeszcze długi czas, szczególnie jeśli jest duży rozrzut w trwałości takich lamp. Teraz działa tam migający oryginalnie, Tungsram 20W, myślałem, że pójdzie szybciej, a też działa już z pół roku. Zatem kwestia nie jest tutaj w układzie, który jak najbardziej nadaje się do trwałego używania, tylko z tym, jaką rurę tam wkręcisz - często, jak ktoś ma nieco doświadczenia, to można zauważyć, czy danej świetlówce zostało jeszcze pół roku życia, czy tydzień oraz jak jasno świeci. Nie generalizujmy tego.
W oświetleniu, powiedzmy hali, natężenie światła i inne parametry, są regulowane normami i tam mierzy się poziomy oświetlenia, więc to trochę inna sprawa, ale ciężko przenosić do na oświetlenie domowe. Jak chcesz, to także na mostku możesz sobie użytkować rury 9xx i też będzie fajne światło

[amisiek]

Marzenie dla miłośników recyklingu starych świetlówek - złom w jednej hurtowni elektrycznej.

Kto chętny - Skarżysko-Kamienna ul.Armii Krajowej.

[toomm40]

u mnie w domu widok podobny jak w tym sklepie-tez mam oczekujące na recykling rury

[jacekk]

Niektóre z nich (na przykład T12 w dolnym, prawym rogu ostatniego zdjęcia) wyglądają jak funkiel nówki nieśmigane

Niemniej, jeżeli świetlówka nie świeci jak świeczka, nawet mimo pewnego spadku strumienia świetlnego, który zawsze następuje w lampach przy użytkowaniu, wywalanie jej to jak dla mnie zwykłe marnotrawstwo.

Tak się jeszcze wtrącę, ale faktycznie jednak warto wymienić zużyte, choć jeszcze świecące świetlówki. Nawet przy T8 róznica może być kolosalna jak na zdjęciach Toom-a. A prąd ten sam.. Ostatnio sam wywaliłem jeszcze sprawne 4 sztuki Pila T8 18W i wstawiłem nowe, róznica jest naprawdę widoczna. I choć to tylko przesiadka z 765 na "aby" 865 to jednak 30% więcej światła w porównaniu z nową Pila więcej (a w porównaniu ze starą pewnie i 45%) widać wyraźnie a do tego znacznie dłuższa poświata luminoforu mniej oczy męczy.

[toomm40]

tam są dwie zapowietrzone , a dwie chyba mają zupełnie oberwane żarniki, dlatego na oko wydają się nowe

[Lampka]

Tak się jeszcze wtrącę, ale faktycznie jednak warto wymienić zużyte, choć jeszcze świecące świetlówki. Nawet przy T8 róznica może być kolosalna jak na zdjęciach Toom-a. A prąd ten sam.. Ostatnio sam wywaliłem jeszcze sprawne 4 sztuki Pila T8 18W i wstawiłem nowe, róznica jest naprawdę widoczna. I choć to tylko przesiadka z 765 na "aby" 865 to jednak 30% więcej światła w porównaniu z nową Pila więcej (a w porównaniu ze starą pewnie i 45%) widać wyraźnie a do tego znacznie dłuższa poświata luminoforu mniej oczy męczy.

Tyle, że nie każda rura, która jeszcze świeci i ma za sobą wiele godzin pracy świeci jak świeczka. Były wersje rur, albo pojedyncze sztuki, które rzeczywiście traciły strumień świetlny i to znacznie, ale wiele świetlówek nawet po kilku tys. godzin nadal sensownie oświetla.
Dla mnie określenie "zużyta" zarezerwowane jest mimo wszystko dla lamp, które nie nadają się do dalszej eksploatacji, czyli przede wszystkim z zużytymi elektrodami oraz takimi, które mają problem z gazami wyładowczymi (np. świecenie na różowo). Te, które mimo przeświecenia tych kilku tys. godzin jeszcze działają i potrafią coś sensownie oświetlić, to istotnie rury przepracowane, ale jeszcze sprawne technicznie.