Lampka napisał(a):mateusz napisał(a):Ja też mam jakoś pamięć do pogodyRzeczywiście zima 2006/2007 była ciepła ale nawet wtedy u nas przez kilka dni trzymał kilkunastostopniowy mróz choć śniegu było niewiele... Nadeszła ona po jednej z najintensywniejszych zim jakie pamiętam - 2005/2006 (wtedy śnieg leżał u mnie bez przerwy przez jakieś ponad dwa miesiące
) Utkwiła mi z tamtej zimy najbardziej w pamięci katastrofa hali na Śląsku... Dachy waliły się od naporu śniegu wtedy też w innych miejscach.
O tak, zima 2005/2006 była najbardziej śnieżną, jaką pamiętamŚnieg leżał od listopada do marca, praktycznie lekko tylko się topił, ale zaraz dosypywało dalej, jeszcze więcej. Jak byłem w Wiśle, to pamiętam, że szło się pod górę w wąwozie, bo po obu stronach drogi była mniej więcej półtorametrowa ściana śniegu, którego tyle leżało na polach i zboczach gór. Potem jakoś pod koniec marca zrobiło się ciepło, ale śniegu leżało tyle, że - pamiętam to dobrze
- raz, idąc przez jedno z gliwickich osiedli (chyba było to w kwietniu, w każdym razie było już gorąco), ujrzałem z niemałym zdziwieniem, w jakimś zaciemnionym miejscu, kopę starego zmrożonego śniegu, który jeszcze się nie stopił od zimy, mimo tego, że słońce już grzało na dobre
Pamiętam tą zimę, potem zalało Nałęczów
