Po kilku smętnych i deszczowych dniach z początku tygodnia, dziś nareszcie wypogodziło się, ale i też ochłodziło, bo w nocy był przymrozek, a szron w miejscach zacienionych potrafił utrzymać się nawet do godziny 10-tej. Tak się złożyło, że w piątek byłem od rana służbowo w Warszawie, ale w drodze powrotnej zrobiłem sobie krótki postój na zaporze wodnej we Włocławku. A tu nieźle wiało od strony górnej wody. Do tego stopnia, że na powierzchni wody utworzyły się niewielkie fale, biegnące w kierunku zapory.
Tak było około godziny 17-tej.

Od strony dolnej wody też ciekawie. Zapewne z racji tych fal, zasuwy zapór zostały częściowo opuszczone w dół, dla zapewnienia możliwości przelewania się, a nie rozbryzgiwania się wody nanoszonej przez fale.
