Tego typu sprawy dość trudno diagnozuje się bez wymiany komponentów. Kiedyś, jak robiłem mobilny serwis komputerowy, taką maszynę zawsze zabierałem na warsztat. A tam po prostu zaczynałem od sprawdzenia komponentów niezależnie. Najprościej wkładać swoje sprawne klocki do takiego komputera i obserwować kiedy problem ustąpi. Można też wyjmować komponenty i diagnozować je niezależnie w sprawnych maszynach ale to wymaga dużo większej bazy sprzętowej.
Ja na początek zaczynałem od odłączenia wszystkiego co nie jest potrzebne do pracy komputera i podłączenia swojego pewnego zasilacza. Jak to nie pomagało, to wymieniałam ram na inny, o którym miałem pewność że jest sprawny. Jak to nie pomagało to wymieniałem kartę grafiki. Na koniec zawsze zostawałem procka. One prawie nigdy nie padały - chyba, że zatarł się wentylator, to Athlony z tej generacji którą masz potrafiły się ugotować. Intele po prostu się wyłączają przy przegrzaniu. Niestety do tego potrzeba mieć całą szafę gratów, które pasują do różnych generacji komputerów. O ile zasilacz to dość prosta sprawa, bo nie bardzo się zmieniły na przestrzeni lat, ale już pamięci trzeba mieć pół szuflady. Do tego ze dwie karty graficzne, jakiś dysk i trochę peryferiów. No i oczywiście różne płyty główne dla danych generacji procesorów i w odpowiednim formacie.
Tutaj prawdę mówiąc mimo wszystko stawiał był na płytę główną - pytanie czy wymieniłeś wszystkie kondy, czy tyle te które wyglądały na uszkodzone? Mogła też paść karta grafiki - wtedy efekty są właśnie takie jak u Ciebie. Niby działa tryb tekstowy, ale przy inicjalizacji trybu graficznego komp umiera. Bez podmianki jednego lub drugiego pewności nie będziesz miał. Zacznij jednak od karty graficznej, prościej ją podmienić. Nawet jeśli miałbyś wsadzić coś na prawdę leciwego na slocie PCI (nie mylić z PCI-e). Takie stara karty można kupić w lokalnym komisie (to jeszcze funkcjonuje?) za grosze. Od biedy może też być allegro. Ja chyba nadal mam gdzieś starą kartę grafiki na PCI ale z wyjściem DVI na nowoczesny monitor
