
Dobrze,że tylko na tym się skończyło, a nie pożaremqba napisał(a):Ja kiedys miałem przedłużacz własnej roboty zrobiony z gniazdka natynkowego i na cienkim kablu. Używałem go tylko do radia i lampki nocnej. potem pożyczyłem go kolezance do internatu i odłączały do niego olejak i farelkę, to az w całym internacie potem prądu nie bylo.
Jak zwykle w takich przypadkach bywa, miał więcej szczęścia niż rozumu i jedyną ofiarą tego eksperymentu padł próbnik. Gdyby stało się inaczej, z pewnością zasłużyłby na nagrodę Darwina![]()
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości