Tak z innej beczki, to robiłem ostatnio jak zwykle różne eksperymenty
Wcześniej koledzy rozpisywali się o tym, jak jarznikiem z LRF można czyścić buty itp. Stwierdziłem więc, że wystawię jeden z takich jarzników, które akurat mam za okno, to będę mógł przynajmniej pooglądać, jak świeci (szkło zatrzymuje część UV). Podłaczyłem to na żarówce 7w z gwintem E14 i wystawiłem za okno. Przez kilka dni tak sobie go włączałem, na różny okres czasu (na długie okresy) i obserwowałem, jak stopniowo druga końcówka jarznika coraz bardziej ciemnieje (jedna byla już wcześniej okopcona). Na noc tylko chowałem lampkę do domu. Zauważyłem, że z czasem osłabła znacznie jej moc. Gdy z obu końców jarznika miała już powstałe lustrzane okopcenia, to zabrałem ją do domu i odpaliłem pod słoikiem na żarówce proporcjonalnej mocy (dla jarznika z MIXa 160w to żarówka 150w). I co się okazało? Jarznik świecił już taką samą mocą, jak na tej 7w żarówce

Czyli słabo. Zaczęła też pomrugiwać i wtedy tylko żarówka reagowała mignięciami. Zaczęła się zachowywać, jak te różowe LRFy. Okryłem ją kloszem z jakiegoś innego MIXa, który ostał mi się prawie w całości i świeci mi teraz tak na różowo

Możliwe, że przez mróz część rtęci stworzyła amalgamat, do tego razem z wolframem, którego też sporo odparowało.