Ale właśnie to że się powiększy, może być początkiem jej końca

. Tak jak było ze Związkiem Radzieckim - to co jest złożone z dużej liczby różniących się mentalnie i kulturowo państw, co dodatkowo zmusza je do życia w takich samych warunkach, wśród identycznych przepisów, musi w końcu paść. Żeby to było takie coś jak NATO - zapewnia ochronę swoich sojuszników, ale nie ingeruje w ich gospodarkę i wewnętrzne sprawy - to ma sens i szansę przetrwania, natomiast taki "kolektyw" wielu narodów jest tylko dobry na początku, wszyscy chcą sobie przebaczyć stare urazy, zjednać się, stworzyć coś nowego razem, jednak po pewnym czasie zaczynają się zgrzyty, kąśliwości, kłótnie , a nawet wojny domowe... Nie oszukujmy się, pies z kotem może się polubić, ale wszystkie psy ze wszystkimi kotami już trudniej upilnować, żeby żyły ze sobą w zgodzie, prędzej czy później zaczną wojować

...
Unia samych krajów germańskich mogła by istnieć i sobie dobrze radzić, ale gdy wejdą pozostałe słowiańskie (jak Ukraina), albo muzułmańskie - jak Turcja - szybko to się rozleci, z czego nie robiłbym tragedii

. Sami może sobie tak dobrze nie poradzimy, bez tych dotacji, ale tak jak zauważył
Doc - gdyby nie dawali pieniędzy, w wielu miejscach byłoby tak samo, albo minimalnie gorzej. Bo my - Polacy nie umiemy często dobrze tej szansy, jaką są dotacje, wykorzystać

...
Wiesz
Mateusz, szczerze mówiąc, u mnie na Pradze jest tak jak było, parę kamienic wyremontowali, ale tak samo było i przed wejściem do UE - co roku kilka domów rewitalizowano. A przez tą unię jest tylko strach o trasy, bo Warszawie potrzebne są obwodnice, a w PRLu wśród wielu mądrych, było też i kilka głupich pomysłów, jak choćby ten, żeby "rozwalić tą sanacyjną ostoję bandytyzmu, i postawić nowe, schludne osiedla dla przyzwoitych ludzi"... Tą ostoją marginesu miała być rzekomo Praga, gdzie miały powstać blokowiska, trasy szybkiego ruchu...
Bloków się już nie buduje, ale pomysły tras odkurzyli niedawno, i chcą realizować - pomysły tak krytykowanych komunistów. A przez dotacje unijne, widmo tych tras jest coraz bardziej realne, z tym że, jako że projekty robiono w PRLu, nie omijają one wartościowych dziś "sanacyjnych ruder"

...
Dlatego nie tylko ze względu na oświetlenie, wolałbym żeby dotacji nie było. Nie starczałoby na dobre cele - trudno, ale i nie byłoby na różne głupie, pochopnie tworzone pomysły... Jak by trzeba było zbierać na taką inwestycję przez 10 lat, byłby i czas na rozważenie jej zagrożeń, wad, tak żeby była nie tylko dobra dla kierowców, ale i dla mieszkańców terenów, przez które przechodzi. A tak koniec - dostają pieniądze - "już robimy

, aby szybciej, aby prędzej, na co czekać

"