Tak wyglądał zespół projekcyjny ze wspomnianego projektora telewizyjnego Telestar. A były tam trzy takie zespoły.





A cały zespół umieszczony był w tej stalowej łódce.



Jak widać z naklejki informacyjnej, napięcie przyspieszające było na poziomie 31,5 kV, co jest wartością bardzo dużą, jak na taki mały kineskop monochromatyczny o przekątnej raptem 7 cali. Dla przykładu w popularnym niegdyś telewizorze cz.b. turystycznym Neptun 150 napięcie przyspieszające miało wartość tylko 11 kV, natomiast w ruskiej Elektronice C-432 kolorowej (też telewizor turystyczny) z kineskopem 25ŁKC2C napięcie przyspieszające mało wartość 16 kV.
Lampy kineskopowe są produkcji firmy Panasonic. Jednocześnie tło nalepki informuje, jaki jest kolor świecenia ekranu.

Po odkręceniu obiektywu widać filtr w kolorze, za jaki odpowiadała dany kineskop. Nie jest to płaska płytka, ale coś w rodzaju miseczki. Co ciekawe, kineskop koloru niebieskiego miał tą miseczkę bezbarwną.




Samo mocowanie obiektywu to niezły radiator a sama miseczka jak i ekran kineskopu zmontowane są na uszczelkę. A to dlatego, że całe wnętrze radiatora było wypełnione do pełna jakimś tłustawym płynem, podejrzewam, że była to woda z dodatkiem gliceryny. Tym bardziej, że po dwukrotnym przepłukaniu ciepłą wodą nie był śladów tłuszczu. Dodatek gliceryny miał zapobiec zamarznięciu wody, co mogło by mieć miejsce w przypadku transportu projektora podczas mrozu. Ta ciecz na bazie wody miała zapewne zapewnić chłodzenie samego ekranu. Problem rozszerzalności termicznej cieczy chłodzącej rozwiązano bardzo prosto - korek w otworze wlewowym wyposażono w gumową przeponę (widoczną na 3 i 4 fotce).



Na ekranach kineskopów, a właściwie na luminoforze widać wyraźne ślady, gdzie strumień elektronów kreślił obraz. Jest to typowe zjawisko wypalania luminoforu, co nie powinno dziwić, skoro z takich małych lamp chciano uzyskać wysoką luminancję. To tak, jakby w klasycznym TV kineskopowym obraz zawężyć do 2 cm paska. W starych kineskopowych monitorach komputerowych, które godzinami pracowały na tabelach (np. w księgowości), nawet po wyłączeniu wyraźnie było widać zarys samej tabeli.
I tutaj kolejna ciekawostka. O ile kineskop zielony, który umieszczony był centralnie miał obraz prostokątny, to kineskopy czerwony i niebieski miały obraz lekko trapezowy, przy czym najlepiej widać to na ekranie kinola niebieskiego. Możliwe, że uzyskano to drogą dodatkowej korekcji samego pola magnetycznego cewek odchylania za pomocą dodatkowych cewek umieszczonych na wysokości wyrzutni elektronów (tej z dodatkową płytką drukowaną widoczną na pierwszych fotkach).


Ciekawi mnie też, ile ta krypa mogła pobierać prądu, ale podejrzewam że pewnie ze 250 W, czyli tyle co Rubin 714.