Statecznik elektromagnetyczny ma jeszcze jedną zaletę (wynikającą bezpośrednio z jego wady - niższej sprawności) - wydziela więcej ciepła od elektronika i to ciepło może ogrzewać oprawę. Dzięki temu świetlówki lepiej działają na mrozie, o ile oprawa jest szczelna i odpowiednio zaprojektowana. Z tego "patentu" korzystali różni producenci opraw świetlówkowych. Poza tym dobremu elektromagnetykowi nie przeszkadza temperatura rzędu 80 stopni celsiusza, a w elektronikach przy tej temperaturze są już problemy z chłodzeniem półprzewodników.
Co do trwałości, to najlepszym dowodem był demontaż oświetlenia dworca kolejowego w Poznaniu. Tam był ogrom stateczników świetlówkowych z czego większość przepracowała tam ponad 30 lat, a niektóre z nich ponad 50.
Dowód:


Fotki zrobił KaszeL. Reszta relacji jest
tutaj.
Nie sądzę, by dzisiejsza elektronika przetrwała taką eksploatację, bo przecież świetlówki te świeciły 24/7.
Lubię dobre światło.