Szybkie rozjaśnianie się świetlówki nie ma znaczenia, jeśli chodzi o ciepły, czy zimny start. Natomiast ma znaczenie chwilowa zwłoka, która może trwać nawet około sekundy - najpierw rozgrzewają się żarniki elektrod świetlówki, po czym następuje zapłon wyładowania w rurze. Właśnie ze względu na ową chwilową zwłokę, przeznaczoną na rozgrzanie się skrętek, ów sposób zapłonu nazywany jest ciepłym. Jest on o wiele bardziej korzystny dla świetlówki, a dokładniej dla jej elektrod - rozgrzanie żarników oznacza niższe napięcie zapłonu wyładowania, a co za tym idzie, wolfram i materiał emisyjny z elektrod paruje wolniej i w mniejszym stopniu. Czasem można zobaczyć na końcówkach rury ciemne okopcenia, o charakterystycznym kształcie, zajmujące obszar naokoło obu elektrod - wtedy można się spodziewać, że świetlówka pracowała przy zimnym starcie i była często przełączana. Świetlówki, pracujące na ciepłym starcie, są bardziej odporne na częste włączanie i wyłączanie ich. W większości układów elektronicznych, za ciepły start odpowiada mały element, zwany PTC, umieszczony pomiędzy elektrodami świetlówki, równolegle z ceramicznym kondensatorem zapłonowym.
Generalnie, raczej droższe oprawy mają ciepły start - te tanie na ogół nie. Najlepiej rzecz sprawdza się w układach klasycznych, z dławikiem i zapłonnikiem, gdzie przez swoją naturę, układ ten zapewnia zapłon na ciepło (zwieranie skrętek przez zapłonnik - nagrzewanie się ich - i rozwieranie; zapłon wyładowania).
Rapid start, to układ szybkiego startu, z resztą "rapid" znaczy "natychmiastowy". Obecnie ta nazwa jest wykorzystywana, gdy mówi się o zimnym starcie. Klasyczny Rapid Start wykorzystywany był już od dawna, w klasycznych układach bezzapłonnikowych, zwykle do liniowych świetlówek (niektóre T12 miały oznaczenie RS, które oznaczało właśnie Rapid Start).
Co do rur z uszkodzonymi skrętkami, to do tego nadają się układy prostownicze, np. powielacze napięcia a kondensatorach, gdzie zapłon zachodzi na zimno, ale przy zerwanej skrętce, na której jest jeszcze emiter, jest to dobre rozwiązanie. Można też w układ klasyczny wstawić jedynie mostek Graetza (jedyna sprawna elektroda musi być cała, a zużyta niekoniecznie - wtedy trzeba zewrzeć bolce).
Nie polecam zwierać przerwanej elektrody na klasycznym, wysokoczęstotliwościowym układzie elektronicznym, gdyż przy wyładowaniach niestabilnych, które nastąpią przy wyparowaniu emitera i zużyciu się elektrody, układ będzie przeciążony i się przepali. Nie ma to natomiast znaczenia, przy powielaczach napięcia i elektronicznych układach z prostownikiem, gdzie zwarcie wyprowadzeń przerwanej elektrody jest nawet bardziej pożądane.