Bardzo dawno temu opowiadałem komuś (osobie nie będącej w temacie) o lampie rtęciowej i usłyszałem pytanie, ile energii zużywa ta lampa. Odpowiedziałem na nie, że lampa ma moc 125W (bo o taką rzeczywiście chodziło). Ta osoba jakby nie zrozumiała odpowiedzi i powtórzyła pytanie. Nie pamiętam zupełnie, co dalej było, ale się jakoś dogadaliśmy.
Moim zdaniem, jedynym parametrem decydującym o wysokości rachunku za energię będącym cechą sprzętu samą w sobie, jest jego moc, dlatego właśnie udzieliłem odpowiedzi poprzez podanie wartości mocy. Drugim parametrem jest liczba godzin pracy między odczytami licznika, ale to już jest sprawa użytkownika, jednak częściowo wynika z przeznaczenia sprzętu. W ciągu dnia lodówka pracuje prawie cały czas, żarówka oświetlająca mieszkanie najczęściej świeci się przez kilka godzin, a czajnik do gotowania wody sumarycznie pracuje góra 20-30 minut w zależności od ilości kaw/herbat wypitych w ciągu dnia w danym domu.
Od tego czasu do dzisiaj nie mogę zrozumieć, co najczęściej chce usłyszeć, jaki parametr i w jakich jednostkach. Czy Wy spotkaliście się z takim pytaniem przy omawianiu komuś urządzenia elektrycznego zasilanego z gniazdka? Jaka odpowiedź najczęściej satysfakcjonuje pytającego?
Gdyby pytanie brzmiało "Ile energii zużywa w czasie np. 8 godzin ciągłej pracy", to odpowiedź jest jednoznaczna, bo mając moc i czas można obliczyć zużytą energię.