I co? Wszystkie elektrownie nagle stanęły i przestały wytwarzać energię? Cały ten cyrk napędza tylko biznes, choćby poprzez wymuszone "energooszczędne żarówki", które pobierają znacznie więcej energii przez pierwsze minuty od włączenia niż tradycyjne. O innych "rtęciowych zaletach" nawet nie ma sensu wspominać. Przeraża beznadziejny poziom wiedzy i brak umięjętności samodzielnego myślenia przyssłowiowego już "lemminga".