Elektryzowanie własnego ciała

Dyskusja na tematy dowolne

Elektryzowanie własnego ciała

Postprzez andrzejlisek » 26 stycznia 2012, 14:17

Zapewne każdy słyszał, że przed składaniem lub naprawą elektroniki z układami scalonymi powinno się dotknąć czegoś uziemionego, żeby przeskok ładunku elektrycznego nie uszkodził elektroniki. Mi chodzi o coś odwrotnego.

W mojej firmie (praca biurowa przy komputerze) zdarza się, że, że przy dotykaniu czegoś lub podawaniu ręki koledze czuję przeskok iskry, co znaczy, że moje ciało naelektryzowało się i właśnie uległo rozładowaniu.

Może ktoś z was widział zdjęcia dziewczyny dotykającej generatora van de Graafa, u której włosy się podnoszą.

Wtedy przyszła mi myśl, żeby właśnie takie zjawisko wywoływać na żądanie, o ile są warunki, żeby zachodziło. Na przykład zrobić taki żart koledze, że się naładować, a potem się przywitać, najlepiej, jak kolega nie wie nic o posiadaniu, tym bardziej o używaniu tego sprzętu. Wtedy reakcje mogą być różne, ale na pewno nie będzie obrażeń ciała.


Generator van de Graafa? - Pewnie albo bardzo drogi, albo trudny do samodzielnego montażu, poza tym duża maszyna.
Maszyna elektrostatyczna taka, jak w szkole? - dość wysoki koszt, jeżeli głównym zastosowaniem ma być okazjonalne elektryzowanie ciała lub przedmiotów dla zabawy, to odpada, za dużo kasy.
Laska szklana i szmata? - Chyba za słabe, żeby naelektryzować ciało.

W końcu urządzenie elektryzujące nie musi być mechaniczne, więc pomyślałem, że potrzebne jest źródło bardzo wysokiego napięcia na baterie (żeby przypadkiem ładunek nie wypłynął do sieci energetycznej), a samemu trzeba być odizolowanym od uziemienia, żeby dać ten efekt. Najlepiej, żeby nie było za dużych rozmiarów, czego o generatorze van de Graafa i o maszynie elektrostatycznej powiedzieć nie można.

Kiedyś miałem kulę plazmową, przestała działać, niestety transformator (cały układ zasilający), mimo, że sprawny, poszedł do śmietnika razem z resztą. Ale tam, jak się go włączyło, to był jeden drut, wokół którego było widać słabe fioletowe iskry. Gdybym się do tego drutu podłączył (tak, że ja trzymam coś metalowego, żeby iskra nie dotknęła ciała), to czy po jakimś czasie będę naelektryzowany w taki sam sposób, jak w zakładzie pracy?

Inna myśl, to trafo od telewizora, bo tam są wyższe napięcia i efekt może być lepszy. Tylko, że w obu przypadkach urządzenie jest zasilane z sieci, więc nie wiem, czy zdoła mnie naelektryzować, ale jest separacja galwaniczna, więc nie powinno być problemu.
Avatar użytkownika
andrzejlisek
 
Posty: 1865
Zdjęcia: 96
Dołączył(a): 7 czerwca 2007, 20:48

Re: Elektryzowanie własnego ciała

Postprzez MRP200 » 26 stycznia 2012, 15:25

Wiele lat temu podczas pokazów fizycznych na UMK Toruń wykonano podobne doświadczeniem z elektryzowaniem się ciała człowieka. Tutaj ochotnik stał na grubej szklanej płycie położonej dodatkowo na izolatorach, w ręku trzymał podany wcześniej sztuczny warkocz. Źródłem WN był generator elektroniczny.
Jeżeli chodzi o opisany przeskok ładunku w momencie podawania ręki drugiej osobie, to mamy tutaj do czynienia niejako z przeładowaniem się dwóch kondensatorów w momencie ich połączenia. Ciało człowieka jest przewodzące, czyli można traktować je jako jedną z okładzin kondensatora (w stosunku np. do ścian obiektu). Jest jednak pewna górna granica napięcia, do której można by człowieka naładować, nawet gdyby stał na izolowanej podstawie. Potem ładunek zacznie "uciekać" poprzez ulot i potencjał ulegnie stopniowemu obniżaniu. W dużej mierze zależy to też od wilgotności powietrza. Latem z upalny dzień efekt może być naprawdę mizerny. Znacznie lepszy skutek będzie podczas 10 stopniowego mrozu (mróz wysusza powietrze).Tak czy inaczej energia wyładowania w momencie dotykania np. do uziemionego kranu (nie mamy w tym momencie połączenia do źródła WN) nie będzie zbyt wielka i nic na to nie poradzimy.
Jak jednak stanowczo odradzam z prób z takimi eksperymentami, z użyciem zewnętrznych źródeł WN, bo do bezpiecznych nie należą. Pozostaje naturalna elektryczność statyczna. Jako pomocnika można wziąć sobie kota. Tak tak. Kocia sierść potrafi się naładować do około 40 kV. Psia sierść już mniej, najwyżej do 15 kV
MRP200
Moderator
 
Posty: 4281
Zdjęcia: 639
Dołączył(a): 21 września 2009, 07:25
Lokalizacja: PWA / Kostrzyn Wlkp

Re: Elektryzowanie własnego ciała

Postprzez litak1 » 26 stycznia 2012, 17:34

I to jest pomysł, a ja się zastanawiałem jak odpalić mojego ksenona xbo :D Nie pomyślałem o moim kotku 40Kv w zupełności wystarczy , pytanie tylko jak go podłączyć :mrgreen:
Teoria jest wtedy, kiedy wiemy wszystko, a nic nie działa! Praktyka jest wtedy, kiedy wszystko działa, a nikt nie wie dlaczego. Na tym forum łączymy teorię z praktyką. Nic nie działa i nikt nie wie dlaczego. ;)
Avatar użytkownika
litak1
 
Posty: 2058
Zdjęcia: 259
Dołączył(a): 25 września 2011, 22:52
Lokalizacja: Wadowice

Re: Elektryzowanie własnego ciała

Postprzez amisiek » 26 stycznia 2012, 18:46

Prosto - bierzesz kota, grzebień, puszkę po piwie i stawiasz ją na jakimś szklanym talerzu. Głaszczesz kota i czeszesz tym grzebieniem, przekładając go co chwila do puszki. W ten sposób ładujesz puszkę do dość wysokiego napięcia. Potem przytykasz przewód do tej puszki (pamiętaj o izolacji). Kotu krzywda się nie dzieje ;) a ładunek pozyskany. Ewentualnie możesz zrobić butelkę lejdejską i ładować ją za pomocą pozyskanej z kociego futra elektryczności statycznej.
Nie wiem jakie to napięcie, ale kopie nieźle ;)
Lubię dobre światło.
Avatar użytkownika
amisiek
Site Admin
 
Posty: 8991
Zdjęcia: 1887
Dołączył(a): 12 stycznia 2010, 23:01

Re: Elektryzowanie własnego ciała

Postprzez andrzejlisek » 26 stycznia 2012, 23:18

Rozumiem, że w przypadku kota, zasada jest ta sama, co w przypadku laski szklanej lub ebonitowej, tylko, że z lepszym skutkiem, ale w dalszym ciągu mamy pocieranie. W przypadku generatora van de Graaffa i maszyny elektrostatycznej też jest pocieranie, tylko, że zmechanizowane (w pierwszym przypadku jest silnik, w drugim maszyna jest napędzana korbą).

Tak więc, w każdym przypadku jest elektryzowanie mechaniczne przez pocieranie. W przypadku kineskopów i kul plazmowych mamy elektryzowanie elektryczne, ale słabe, bo nie do takich celów zaprojektowano te urządzenia, ale jest to dobra myśl, żeby zbudować "elektryczną maszynę elektrostatyczną", jeśli można tak to nazwać.

W zapalniczkach jest mechaniczny generator WN, który tworzy napięcie poprzez uderzenie powodując przeskok iskry, w gazowych podgrzewaczach do wody mamy to samo w wersji na baterie (używane do podpalania palnika).

Butelka jedejska to jest rodzaj kondensatora na wysokie napięcie, więc, żeby go naładować, to nie ma różnicy, w jaki sposób to napięcie zostanie wytworzone. Myślę, że po naładowaniu kondensatora i odłączeniu źródła WN, jak się chwyci wyprowadzenie wewnętrznej okładki, to ciało się naelektryzuje. Byc może jednocześnie trzeba podłączyć zewnętrzną okładkę do kranu lub grzejnika, wtedy kondensator się rozładuje, a między moim ciałem a ziemią będzie różnica potencjałów, to jest podstawą opisanych zjawisk. Prawda?
Avatar użytkownika
andrzejlisek
 
Posty: 1865
Zdjęcia: 96
Dołączył(a): 7 czerwca 2007, 20:48

Re: Elektryzowanie własnego ciała

Postprzez MRP200 » 27 stycznia 2012, 09:12

Może i to dobry pomysł "pozyskiwania" ładunków elektrycznych z sierści kota, tyle, że kot może stracić cierpliwość i konieczna może być potem ... woda utleniona i jodyna.
Co do prób naelektryzowania własnego ciała naturalną elektrycznością statyczną, czyli taką, która powstaje na skutek tarcia fragmentów odzieży podczas ruchów ciała, może by dobrać odpowiednie ubranie. Wiadomo, że niektóre tkaniny elektryzują się lepiej inne gorzej. Rodzaj pokrycia podłóg również ma na to wpływ.
Jeszcze na studiach na wykładach o elektryczności statycznej mieliśmy ciekawy pokaz tzw. testu wykładzin podłogowych. Fragment wykładziny kładło się na podłogę i należało po nim chodzić w miejscu krokiem ala Michel Jakson. W ręku trzymało się przewód dołączony do "gorącego" zacisku kilowoltomierza. W ten sposób można było wygenerować napięcie kilku kV. Najciekawszy efekt był w momencie podskoku. Napięcie gwałtownie rosło do ponad 15 kV (taki był zakres kilowoltomierza). Jednak w momencie dotknięcia stopami podłoża napięcie to spadało do kilku kV.
MRP200
Moderator
 
Posty: 4281
Zdjęcia: 639
Dołączył(a): 21 września 2009, 07:25
Lokalizacja: PWA / Kostrzyn Wlkp

Re: Elektryzowanie własnego ciała

Postprzez bartek380V » 28 stycznia 2012, 00:46

MRP200 napisał(a):Może i to dobry pomysł "pozyskiwania" ładunków elektrycznych z sierści kota, tyle, że kot może stracić cierpliwość i konieczna może być potem ... woda utleniona i jodyna.
Co do prób naelektryzowania własnego ciała naturalną elektrycznością statyczną, czyli taką, która powstaje na skutek tarcia fragmentów odzieży podczas ruchów ciała, może by dobrać odpowiednie ubranie. Wiadomo, że niektóre tkaniny elektryzują się lepiej inne gorzej. Rodzaj pokrycia podłóg również ma na to wpływ.
Jeszcze na studiach na wykładach o elektryczności statycznej mieliśmy ciekawy pokaz tzw. testu wykładzin podłogowych. Fragment wykładziny kładło się na podłogę i należało po nim chodzić w miejscu krokiem ala Michel Jakson. W ręku trzymało się przewód dołączony do "gorącego" zacisku kilowoltomierza. W ten sposób można było wygenerować napięcie kilku kV. Najciekawszy efekt był w momencie podskoku. Napięcie gwałtownie rosło do ponad 15 kV (taki był zakres kilowoltomierza). Jednak w momencie dotknięcia stopami podłoża napięcie to spadało do kilku kV.

Elektrycznosc statyczna jest jednak sporym zagrozeniem dla czlowieka szczegolnie na stacjach paliw. Kiedys korzystalem z samochodu nie majacego ,,wstazki,, rozladowywujacej samochod z ladunku. Potencjal samochod ziemia musi byc rowny zero. Mialem grube buty i ,,plastikowa,, kurtke. Wysiadajac z samochodu dotknalem kluczykiem karoserii i tu byl szok :twisted: w sloneczny dzien widzialem bialy centymetrowy luk elekryczny miedzy kluczykiem a samochodem. Kopniecie bylo tak solidne ze nogi mi sie roztrzesly :lol: incydent powtarzal sie zawsze w suchy sloneczny dzien. Nie pomagalo nawet trzymanie sie za dzrzwi kiedy wysiadalem. Po zalozeniu ,,uziemiacza,, pomoglo. Gdybym przelewal benzyne do samochodu to pewnie byloby bum. W przepisach BHP jest rozpiska z zagrozen stopni wybuchu charakteryzujaca dany material w danej temperaturze wilgotnosci ,cisnieniu i stezeniu w odniesieniu do energii w mJ jaka trzeba dostarczyc aby doszlo do wybuchu-dane sa naprawde pouczajace :oops:
Ostatnio edytowano 28 stycznia 2012, 09:38 przez bartek380V, łącznie edytowano 1 raz
Zawsze przestrzegaj zasad BHP . robisz to na wlasną odpowiedzialnosc,jesli nie jestes pewien swojego bepieczenstwa i otoczenia to skonsultuj sie z wykwalifikowanym elektrykiem inaczej mozesz byc zabójca siebie i innych! (wszelkie prawa zastrzezone)
Avatar użytkownika
bartek380V
 
Posty: 1775
Zdjęcia: 4
Dołączył(a): 5 maja 2010, 15:14

Re: Elektryzowanie własnego ciała

Postprzez cieszyn » 28 stycznia 2012, 00:59

Potencjal samochod ziemia musi byc rozny zero. ... . ...
Powinno być: potencjał w układzie: samochód - ziemia musi być równy zero. A nie różny, jak napisałeś :) (potem dostajesz takie nieciekawe komentarze ;) , warto trochę tekst sprawdzić, zanim go wyślesz ;) )

. ... Nie pomagalo nawet trzymanie sie za dzrzwi kiedy wysiadalem. ...
Bo zacząłeś dobrze, ale źle skończyłeś. ;) Mnie też się zdarzało, że po wyjściu z auta dotykając kluczykiem zamka dostawałem kopa. Ale ja to inaczej załatwiałem. Otwierając trzymałem się jedną ręką drzwi u góry, najlepiej za jakiś metalowy fragment, o ile taki jest dostępny, potem - nadal trzymając te drzwi stawiałem stopy na ziemi i wysiadałam nadal trzymając się drzwi. To z reguły wystarczało, żeby przeze mnie, cały ładunek zgromadzony na karoserii (okładce kondka) spłynął do ziemi. Spróbuj tego i zobacz, czy działa
Pzdr/
Staszek
Avatar użytkownika
cieszyn
 
Posty: 12647
Zdjęcia: 9
Dołączył(a): 25 lipca 2007, 15:38
Lokalizacja: Warszawa

Re: Elektryzowanie własnego ciała

Postprzez Kwazor » 28 stycznia 2012, 05:49

Gdybym przelewal benzyne do samochodu to pewnie byloby bum.


Taka uwaga gdyby komukolwiek stało sie coś takiego i doszło by do zapalenia sie par benzyny przy wylocie z baku :
Większość ludzi odruchowo wyrywa koncówke dystrybutora z baku ( jednocześnie zaciskając ręke na zaworze !! ) to wiecie jak ładnie wtedy samochód sie podpala...

Wiem że to trudne ale trzeba puscić rączke i jej nie wyciągnać z baku ! ( wiadomo rączki mają układ "samozacisku" ) i wtedy podawanę sa non stop pary benzyny. Cóź trudno opali się lakier ... ale nie dojdzie do "zaciągniecia" płomienia do baku.
Dbajmy o świetlówki kompaktowe - Tylko zapłon na gorąco !
Avatar użytkownika
Kwazor
 
Posty: 514
Zdjęcia: 343
Dołączył(a): 12 kwietnia 2010, 14:42
Lokalizacja: REDA

Re: Elektryzowanie własnego ciała

Postprzez bartek380V » 28 stycznia 2012, 09:46

Kwazor napisał(a):
Gdybym przelewal benzyne do samochodu to pewnie byloby bum.


Taka uwaga gdyby komukolwiek stało sie coś takiego i doszło by do zapalenia sie par benzyny przy wylocie z baku :
Większość ludzi odruchowo wyrywa koncówke dystrybutora z baku ( jednocześnie zaciskając ręke na zaworze !! ) to wiecie jak ładnie wtedy samochód sie podpala...

Wiem że to trudne ale trzeba puscić rączke i jej nie wyciągnać z baku ! ( wiadomo rączki mają układ "samozacisku" ) i wtedy podawanę sa non stop pary benzyny. Cóź trudno opali się lakier ... ale nie dojdzie do "zaciągniecia" płomienia do baku.

Slyszalem kiedys gdzies w jakims programie ze kierowca jechal ciezarowka przez pustynie. Uszkodzil bak i chcial go naprawic. Zajechal wiec z kapiacym bakiem do warsztatu samochodowego a tam otrzymal wiadomsc ze jak zatankuje do pelna to niech przyjedzie i wtedy mu to pospawaja :cry: Tak to jest w przyrodzie ze wszystko spala sie w odpowiednich proporcjach. Zapalka (jesli nawet uda sie odpalic) to odpalona w pomieszczeniu gdzie w jego objetosc w 86% wypelnia gaz ziemny bo np. uchodzi to do wybuchu nie dojdzie. ;)
Zawsze przestrzegaj zasad BHP . robisz to na wlasną odpowiedzialnosc,jesli nie jestes pewien swojego bepieczenstwa i otoczenia to skonsultuj sie z wykwalifikowanym elektrykiem inaczej mozesz byc zabójca siebie i innych! (wszelkie prawa zastrzezone)
Avatar użytkownika
bartek380V
 
Posty: 1775
Zdjęcia: 4
Dołączył(a): 5 maja 2010, 15:14

Następna strona

Powrót do Off-Topic

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 29 gości