litak1 napisał(a):Nie rozumiem o co chodzi z tymi zerami (...)
No właśnie widzę. Polecam w takim razie teorię pola elektromagnetycznego, a następnie coś na temat budowy transformatorów. Warto poczytać choćby o magnetyzmie szczątkowym. Bez takich podstaw nie bardzo mamy o czym rozmawiać. Elektrycy z wykształceniem kierunkowym łykają to na fizyce i dalej na podstawach elektrotechniki, oczywiście w bardzo ograniczonym zakresie. Ewentualnie jeśli nie chce Ci się przez to przebijać, to po prostu policz sobie ∫u(t) - w uproszczeniu - dla dwóch przypadków. Załączenia w zerze oraz załączenia w szczycie. Zobaczysz, że przy załączeniu w szczycie wykres prądu w zasadzie od razu przyjmuje stan ustalony, a w przypadku załączenia w zerze prąd potrafi osiągnąć grubo ponad 2 In, czego konsekwencją jest nasycenie rdzenia i dalszy lawinowy wzrost prądu w pierwszym półokresie.
Anyway, myślę, że dalsze dywagacje na ten temat przynajmniej w tym wątku nie mają specjalnego sensu. Lampka potrzebuje prostego sposobu jak uruchomić swoje autotrafo. Takie rozwiązanie podał elek kilka postów wyżej i obawiam się, że nic prostszego nie da się wymyślić. Ja swoje duże (4,6kVA) tafo załączam dokładnie tak jak opisał MRP. Najpierw przez niewielki statecznik (w moim przypadku 150W), który po upływie zadanego czasu jest zwierany stycznikiem sterowanym czasówką. Natomiast mniejsze tafo (2kVA) załączam przy pomocy "firmowego" sofstartu, który do ograniczenia prądu używa baterii rezystorów dużej mocy, które również zwierane są po określonym czasie. Ot i całą w tym filozofia
