Na początku jak zdechła rtęciówka, coś zabrzęczało i myśleliśmy, że to dławik się spalił
Przy ponownym odpaleniu jak strzeliło to był niezły smród...i ten syfiasty olej wyciekł. Dobrze, że na pierwsze odpalenie Michał wyniósł tą łyżkę z salonu do garażu... bo było by po dywanie