To w takim razie, "wąskim gardłem", jeśli chodzi o jakość zdjęć jest aparat, film, odbitka, czy skaner?
Wiadomo, może nim być każdy z nich, wszystko zależy jakim sprzętem skanujemy jaki rodzaj zdjęcia
Duża czułość filmy analogowego może dać duże ziarno, ale za to "wyłapie" trudne, ciemne obiekty, może dać większy kontrast. Niższa czułość z kolei da mniejsze ziarno, ale obraz będzie słaby, taki jakby niedoświetlony, no i nie "wyłapie" trudnych, ciemnych obiektów. Więc trzeba szukać kompromisu.
Cyfraki o tyle przeważąją, że czułość da się w biegu zmienić, a analog - kicha. Jaką błonę założyłeś, taką cykasz. Kiedyś ćwiczyłem takie manewry, ze używałem przmiennie 2 błon o różnej czułości, ale to już jest zabawa, trzeba pamiętać ilość zdjęć na każdej błonie, zwijać film do kasety - dużo zachodu, a można się "dorobić" 2 czy 3 zdjęć na jednym zdjęciu