Najpierw zdjęcia z ulic, a potem kościół i EXTRA klasyczne rarytasy w extra stanie na budynku kościoła. To było niezapomniane i niesamowite przeżycie być w tym miejscu (zarówno od strony oświetleniowej jak i religijnej).
Dodać wypada, że jadąc przez Kunów ni z gruchy ni z pietruchy skręciłem bez żadnego celu w to miasteczko, kluczyłem bez sensu po uliczkach i nagle . . . znalazłem się na niewielkim wzgórzu, na kórym stoi kościół św. Władysława(*), a na jego elewacji wiszą extra oprawy - ale to dopiero pokażę, jak ktoś tu coś napisze, bo te śmieszne 10 normalnych zdjęć mnie tu ogranicza w jednym poście
(*) św. Władysław król węgierski żyjący w latach 1040-1095, o którym kronikarz Gall Anonim pisał, że "stał się jakby rodowitym Polakiem z życia swego i obyczajów."
Można też zobaczyć ten kościół tutaj http://www.kunow.pl/pomnik/kociwkunowie2.html








