KaszeL napisał(a):Filip napisał(a):Warto też wyobrazić sobie sytuację, w której prowadzimy pojazd po zmroku, podczas opadów deszczu, jadąc ulicą oświetleniową jedynym słusznym rodzajem oświetlenia o Tk = 4000 K, tak energooszczędnym, że oddaje moc do sieci zamiast ją pobierać (czyt. LED w
połączeniu z zapędami projektantów oświetlenia i wyraźnym spadkiem wymagań dot. natężenia oświetlenia względem tych z jeszcze niezbyt odległej przeszłości) - oznakowanie poziome w kolorze białym jest raczej słabo widoczne, nie tak, jak to miało miejsce przy oświetleniu sodowym. Podczas zamglenia uwielbiane LED 4000 K też ustępuje oświetleniu sodowemu, co nie jest moim subiektywnym werdyktem, ale może nie mam monopolu na rację, jak co niektórzy tutaj obecni

.
Serio to jest argument przeciw LED? Czyli rozumiem, że z taką samą zaciętością jesteś również przeciwnikiem oświetlenia rtęciowego? W końcu mają to same Tc=4000K i niestety z wydojonymi lampami tak samo jasno świecą. Jedyna różnica jest taka, że zużywają przy tym znacznie więcej prądu.
Jeśli nie czujesz się komfortowo za kierownicą przy słabym oświetleniu, we mgle, podczas deszczu, to po prostu nie jeździj w takich warunkach. Planuj jazdę za dnia i po problemie. Technicznie najlepiej we mgle radzi sobie oświetlenie na lampach niskoprężnych ze względu na swoje monochromatyczne światło. Czy to oznacza, że należy stosować je wszędzie? Jakoś nigdzie po za Anglią się to na świecie nie przyjęło. Dla ludzi po za widocznością we mgle ważne są także inne czynniki. Jakość oświetlenia we mgle, to tylko jeden czynnik brany pod uwagę.
Od wielu już lat przyjęło się doświetlać przejścia dla pieszych na drogach wszelkiej maści za pomocą oświetlenia o "białej" barwie. Jak myślisz, dlaczego? Ano dlatego, że dobre odwzorowanie barw sprzyja dobremu widzeniu. I to nie jest żadna teoria, tylko naukowo potwierdzony fakt.
Piszę wyraźnie o zestawieniu technologii LED z obecnymi "trendami", którym ulegają projektanci; rzeczą wiadomą jest, że każda dobra realizacja rozpoczyna się na etapie projektowania. Jak zaprojektujemy "ciemność", to nawet stawiając pozłacane słupy z najnowszymi, najbardziej wydajnymi oprawami LED jasno nie będzie. Technologia LED sama w sobie nie jest zła, ale niektóre realizacje z jej wykorzystaniem krytykować można, a nawet trzeba. Rada odnośnie wyboru okoliczności, w jakich prowadzi się pojazd (na które w istocie nie mamy żadnego wpływu) nie jest tutaj najszczęśliwszym kontrargumentem do wypowiedzi kwestionującej huraoptymistyczną euforię bezkrytycznej aprobaty tego wszystkiego, co pojawia się w najnowszych katalogach producentów oświetlenia - wydaje się, że kluczową, wymierną korzyścią, płynącą z oświetlenia ulicznego jest podniesienie poziomu bezpieczeństwa
wszystkich uczestników ruchu w każdych warunkach, nieprawdaż?

.
Odnośnie popularności oświetlenia niskoprężnego, będąc w stosunkowo nieodległej przeszłości w Królestwie Belgii moją uwagę przykuł osobliwy przykład koegzystowania opraw LED i sodowych niskoprężnych, gdzie - co ciekawe - wymieniono tylko oprawy wysokoprężne sodowe. Jeżeli uda mi się odnaleźć to miejsce w mapach Google i będzie zainteresowanie tematem - podeślę link.
Doświetlanie przejść dla pieszych to nie tylko wyższy współczynnik oddawania barw CRI (Ra), ale i rodzaj oświetlenia, a co za tym idzie - kontrastu. Wyróżnienie strefy konfliktowej światłem o innej barwie swoją drogą. W przypadku doświetlenia przejść dla dąży się do uzyskania kontrastu pozytywowego, tj. widzimy oświetlony obiekt na ciemnym tle (oprawy o dedykowanym rozsyle, rozmieszczone tak, aby oświetlały pieszego od strony nadjeżdżających pojazdów), a oświetlenie uliczne, w którym światło pada quasi-prostopadle do płaszczyzny oświetlanej, tworząc kontrast zbliżony do negatywowego - ciemne obiekty na oświetlonej płaszczyźnie.
Lepsze jutro było wczoraj...