Jakiś czas temu zdobyłem odgromnik prądu stałego GZM-4, który ma uzupełnić ozdobę wiaty. Dla wyjaśnienia, w tych odgromnikach oznaczenie liczbowe oznacza jednocześnie najwyższe napięcie robocze, w tym przypadku 4 kV, czyli do sieci trakcyjnej kolejowej. Generalnie stosowano je w miejscach, gdzie kablowy zasilacz łączył się z napowietrzną siecią trakcyjną. Produkowano również odgromniki GZM-09, na napięcie 0,9 kV i te były przeznaczone do trakcji tramwajowej.
No to czas na fotki, tym bardziej, że zrobiłem małą renowację obudowy tego odgromnika.

Tabliczka znamionowa mało czytelna, ale dałem sobie spokój z próbą jej czyszczenia.


Górna obudowa, czyli dzwon porcelanowy z górnym zaciskiem liniowym i podstawą, która jednocześnie jest zaciskiem uziemienia.

Zamknięcie dołu obudowy. Poszczególne elementy są ułożone w kolejności patrząc od góry: krążek z cienkiej folii miedzianej pełniący rolę membrany przeciwybuchowej, właściwa pokrywa zamykająca oraz deflektor ognia. Membrana przeciwwybuchowa pełni rolę zaworu bezpieczeństwa.



A to już część elektryczna. Od góry mamy stos zmiennooporowy złożony z trzech płytek warystorowych karborundowych oraz podwójny iskiernik. Te lekko zardzewiałe walce to nic innego jak magnesy trwałe, co oznacza, że iskierniki, jak i same odgromniki są spolaryzowane. Wspomniany GZM-4 przeznaczony jest do kolejowej sieci trakcyjnej z minusem na szynie, a taki warunek spełnia krajowa kolejowa sieć trakcyjna.

Założony dolny dekiel, ale jeszcze bez deflektora.

A tutaj już z założonym doflektorem i dokręconymi ostatnimi wkrętami.

A tu już na miejscu, a przy okazji porównanie z jego niższym "bratem" GZM-09. Poniżej jeszcze dwie fotki porównawcze, z różnych ujęć.

