Stare łączniki kołyskowe

Dyskusje na temat gniazd, łączników, urządzeń zabezpieczających itp

Re: Stare łączniki kołyskowe

Postprzez FOX » 19 stycznia 2008, 11:20

jeszcze nie widziałem pomarańczowej wersji tego wyłącznika :shock:
Avatar użytkownika
FOX
 
Posty: 1357
Zdjęcia: 0
Dołączył(a): 15 lipca 2007, 12:07

Re: Stare łączniki kołyskowe

Postprzez moog » 19 stycznia 2008, 15:19

Ten wyłącznik jest czerwony :mrgreen:
Nie wierzcie elektrykom !!!
Avatar użytkownika
moog
 
Posty: 1923
Zdjęcia: 300
Dołączył(a): 20 listopada 2007, 21:28
Lokalizacja: 100lica

Re: Stare łączniki kołyskowe

Postprzez moog » 19 stycznia 2008, 15:22

Oto, co zdobyłem dzisiaj w piwnicy:
Wyłącznik natynkowy:
Załączniki
piw001.jpg
piw001.jpg (33.91 KiB) Przeglądane 2831 razy
Nie wierzcie elektrykom !!!
Avatar użytkownika
moog
 
Posty: 1923
Zdjęcia: 300
Dołączył(a): 20 listopada 2007, 21:28
Lokalizacja: 100lica

Re: Stare łączniki kołyskowe

Postprzez moog » 19 stycznia 2008, 15:23

I podtynkowy, było na nim tyle farby, że był zablokowany między pozycją WŁ a WYŁ, ale przy użyciu noża doprowadziłem go do stanu używalności.
Załączniki
piw2001.jpg
piw2001.jpg (30.24 KiB) Przeglądane 2828 razy
Nie wierzcie elektrykom !!!
Avatar użytkownika
moog
 
Posty: 1923
Zdjęcia: 300
Dołączył(a): 20 listopada 2007, 21:28
Lokalizacja: 100lica

Re: Stare łączniki kołyskowe

Postprzez moog » 19 stycznia 2008, 15:59

"Zielony" przycisk dzwonkowy po zastosowaniu noża:
Załączniki
zponozu001.jpg
zponozu001.jpg (11.94 KiB) Przeglądane 2823 razy
Nie wierzcie elektrykom !!!
Avatar użytkownika
moog
 
Posty: 1923
Zdjęcia: 300
Dołączył(a): 20 listopada 2007, 21:28
Lokalizacja: 100lica

Re: Stare łączniki kołyskowe

Postprzez cieszyn » 19 stycznia 2008, 21:27

moog napisał(a):I podtynkowy, było na nim tyle farby, że był zablokowany między pozycją WŁ a WYŁ, ale przy użyciu noża doprowadziłem go do stanu używalności.


Namawiam do konsekwencji w nazywaniu rzeczy:

Jeśli: "podtynkowy" to i "nadtynkowy"

a jeśli:

"natynkowy" to "wtynkowy"

wbrew pozorom, moim zdaniem, to nie jest wszystko jedno, i chociaż sam nie wiem, jak się powinno prawidłowo je nazywać, to wolałbytm być bardziej konsekwentny w stosowaniu "podobnych" nazw dla obu rodzajów łączników (ktoś może wstawić skan jakiegoś starego katalogu ?) Wg mnie, najbliższa prawdzie jest forma nadtynkowy i podtynkowy, i takowe znam od wielu lat (choć nie wiem, czy są poprawne)


Np. mnie osobiście śmieszy określenie łącznik, bo jak na niego spojrzę, to widzę: WYłącznik
Ale chyba ten "łącznik" jest formą poprawną, tak? (mówię to o nomenklaturze producenta czy nazw handlowych, a nie tych "naszych", popularnych)
Pzdr/
Staszek
Avatar użytkownika
cieszyn
 
Posty: 12647
Zdjęcia: 9
Dołączył(a): 25 lipca 2007, 15:38
Lokalizacja: Warszawa

Re: Stare łączniki kołyskowe

Postprzez KaszeL » 20 stycznia 2008, 02:13

Nie wiem, jak to jest z tym pod i nad tynkowym. Ja spotkałem się tylko z określeniami podtynkowy, oraz natynkowy - w takiej parze. Nigdy nie słyszałem określenia wtynkowy, albo natynkowy. Myślę, że kluczowe tutaj jest to, że w przypadku natynkowych mocowanie takiego wyłącznika znajduje się na tynku. Natomiast w przypadku podtynkowych, pod nim - konstrukcji nośnej ściany, etc - czyli w cegłach.

Odnośnie samego nazewnictwa. To w nomenklaturze elektrycznej istnieją trzy urządzenia z pozoru pełniące tą samą funkcję. Oczywiście faktycznie różnią się zarówno przeznaczeniem jak i nazwą. Są to:

Odłącznik. Urządzenie, które ma zapewnić widoczną przerwę w obwodzie elektrycznym, zapewniając w ten sposób bezpieczeństwo pracującym. Można je załączać i wyłączać tylko i wyłącznie wtedy, gdy w obwodzie nie płyną prądy robocze, a więc tylko pod napięciem. Próba wyłączenia prądu roboczego grozi jego zniszczeniem.

Rozłącznik. Urządzenie, które może załączać i wyłączać prądy robocze, oraz prądy przeciążeniowe, jednak o wartościach nie przekraczających dziesięciokrotnej wartości prądu znamionowego. Przyjmuje się także, że może wyłączyć prąd zwarcia, ale wtedy ulega zniszczeniu.

Wyłącznik. Urządzenie, które może załączać i wyłączać prądy robocze, przeciążeniowe oraz zwarciowe. Zazwyczaj mogą wyłączyć prądy zwarcia określoną ilość razy, po czym muszą przejść przegląd i konserwacje - która polega np. na wymianie styków roboczych. Zazwyczaj najdroższe urządzenia (poza transformatorami i prądnicami) w sieci. W wykonaniu na wysokie napięcie łuk eklektyczny gaszony jest olejem, lub gazem. W przypadku urządzeń niskiego napięcia, powietrzem.

Tutaj możecie zobaczyć, jak wygląda wyłącznik zdolny rozłączyć 750V/50000A: http://allegro.pl/item299868499_wylacznik_pradowy.html Cena bardzo okazyjna, ale z wiadomych względów raczej się nie sprzeda. Nikt nie będzie ryzykował. Co ciekawe, żeby go załączyć potrzeba mocy 6.6kW (30A/220V). Taki prąd potrzebny jest do napędzenia silnika mechanizmu tego urządzenia ;) Samo załączanie jest również ciekawe. Trwa to kilka sekund. Najpierw kilka sekund pracuje silnik, który "ładuje" mechaniczny napęd (system sprężyn), a potem słychać łup. I jest załączony. Przy czym to łup, potrafi nieźle przywalić. Lepiej nie być w okolicach.

W przypadku domowych instalacji elektrycznych, trzymałbym się tej drugiej wersji. Natomiast łącznik to takie określenie nieco ogólnikowe. Można pod to podciągnąć masę elementów, które pełnią całkiem inną funkcję. Stycznik jest łącznikiem, bezpiecznik także jest łącznikiem.
Uwaga zły, zły admin. W razie problemów szukaj pomocy u dobrego -> neon44
Avatar użytkownika
KaszeL
Site Admin
 
Posty: 8671
Zdjęcia: 534
Dołączył(a): 3 czerwca 2007, 14:57
Lokalizacja: Poznań

Re: Stare łączniki kołyskowe

Postprzez cieszyn » 20 stycznia 2008, 21:02

KaszeL - dzięki za wyjaśnienia.

Niestety ja mam nie jaśniej, a ciemniej w głowie po tych słowach. :oops: :roll: :roll: :P

Po prostu zwyczajowo przyjęte zwroty się nie sprawdzaja, gdy użyć zamiast nich tych najbardziej poprawnych. I tyle.

Mówimy wyłącznik na ten cykacz na ścianie i nikomu do głowy nic innego nie przyjdzie - a tu -> jest to Rozłącznik
Pzdr/
Staszek
Avatar użytkownika
cieszyn
 
Posty: 12647
Zdjęcia: 9
Dołączył(a): 25 lipca 2007, 15:38
Lokalizacja: Warszawa

Re: Stare łączniki kołyskowe

Postprzez KaszeL » 20 stycznia 2008, 21:46

Czy ja wiem, czy to jest takie najlepsze wyjście? To trochę tak, jak z tymi oprawami i lampami. Myślę, że zamiast wprowadzać sztuczne zamieszanie, trzeba się skupić na tym, żebyśmy się zrozumieli. Jak powiesz koledze, wyłącz rozłącznik, to zrobi tylko duże oczy :)
Uwaga zły, zły admin. W razie problemów szukaj pomocy u dobrego -> neon44
Avatar użytkownika
KaszeL
Site Admin
 
Posty: 8671
Zdjęcia: 534
Dołączył(a): 3 czerwca 2007, 14:57
Lokalizacja: Poznań

Re: Stare łączniki kołyskowe

Postprzez cieszyn » 20 stycznia 2008, 21:53

Myślę, że zamiast wprowadzać sztuczne zamieszanie, trzeba się skupić na tym, żebyśmy się zrozumieli. Jak powiesz koledze, wyłącz rozłącznik, to zrobi tylko duże oczy


To jest tak:

Pewne rzeczy nazywamy tu na forum poprawnie (oprawa vs. lampa), a pewne rzeczy nie (rozłącznik vs. łącznik)

Ja zaś wbiłem sobie do głowy, że oprawa to oprawa, a lampa to to, co świeci w środku oprawy. Ale jak spytam kogoś na ulicy, czy widzi tą OPRAWĘ, to zrobi duże oczy i nie zajarzy! Ale Lampę, to tak, to on widzi - nawet z daleka.

Zaś co do tych różnych *****łączników, to tu jak widać stosujemy bardziej popularne określenia i chyba dobrze się rozumiemy.

Zatem po raz kolejny uzasadnia się mój od dawna z uporem maniaka postukowany pomysł stworzenia i pelęgnowania Bazy Wiedzy, ale nie dyskusji o Wiedzy (jak to ma miejsce dziś), tylko zbioru fachowych opisów, coś jak Wikipedia, tylko że odniesiona do wszelkich spraw oświetlenia. 8-)
Pzdr/
Staszek
Avatar użytkownika
cieszyn
 
Posty: 12647
Zdjęcia: 9
Dołączył(a): 25 lipca 2007, 15:38
Lokalizacja: Warszawa

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Domowe instalacje elektroenergetyczne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości