W środku jest oprawa, pora ją wyjąć, z przodu wygląda tak:
Źródłem światła jest MH 70W 830 firmy Philips. Docelowo raczej widziałbym tutaj 930, ale na razie zostaje to, co jest.
Oprawa ma mocowanie do szyny, co niestety nie będzie miało zastosowania u mnie w domu, dlatego trzeba będzie to mocowanie zdemontować:
Podziwiając przy okazji elektronikę zasilającą lampę metalohalogenową:
Przewody dołączyłem do wtyczki, całość powiesiłem w roku pokoju. Na chwilę do demonstracji będzie ok:
Załączam napięcie, lampa startuje bez mrugania:
Jeszcze nie wszystkie sole metali odparowały, dlatego świeci na niebiesko. Proces rozgrzewania wydaje się nieco dłuższy niż HCI-TS 70W Osram, być może jest to po prostu pierwsze odpalenie tej lampy.
A tak świeci pełną mocą (i nie jest to jedyne źródło światła w pokoju, nad głową wisi 10x20W halogen, ale został odrobinę skręcony ściemniaczem do zdjęcia). Tapeta jest żółta ze złotymi elementami, sufit jest biały.
Na oko lampa ma nieco fioletowej dominanty oraz odrobinę inaczej pokazuje barwy zielone i niebieskie, ale nadal jest lepsza od świetlówki kompaktowej, którą mam w przedpokoju. I wielokrotnie jaśniejsza. A żółty balans bieli - po to by zrobić wrażenie ciepła i przytulności także na zdjęciu.
Inauguracja oświetlenia metalohalogenkowego w moim pokoju właśnie się odbyła

P.S. KaszeL - jak widzisz, nieuszkodzona paczka dotarła w komplecie.