cieszyn napisał(a):To był wypad extra, nie wiem, czy sie powtórzy, ale tak naprawdę wykonałem więcej zdjęć.
WIDZIAŁEM !!! EXTRA FOTY
Mam nadzieję, że przeżyłeś Andrzeju i Lisku, dotykając się tak Wysokiego Napięcia!

Nie gniewaj się, ale najpierw myślałem, że na tym zdjęciu to jest nasz rajdowy Kubuś z first formuły, jesteś do niego podobny, gratulacje!
Mam szanse na podobne zdjęcia, tyle że w hali dawnej fabryki w Warszawie. Jak to pocykam, to też Wam pokażę- jest tam starych opraw na TONY !!!
Nie gniewam się, jest OK. Dziękuję za gratulacje.
W momencie, jak byłem w boksie i tym samy m mogłem dotknąć generatora, generator był rozładowany i uziemiony.
W tej hali bezpieczeństwo życia ludzi jest chyba na najwyższym poziomie. Jak sama nazwa wskazuje (Laboratorium Wysokich Napięć), w sprzęcie występują bardzo wysokie napięcia, ok kilkunastu do kilkuset tysięcy woltów. Tutaj urządzenia są w osobnych boksach (widać je na zdjęciu ogólnym pomieszczenia). Generator był w jednym z nich. Drzwi boksu załączają lub rozłączają jakiś stycznik (nie było widać dokładnie), przy drzwiach jest kontrolka, która się świeci, jak urządzenie pracuje. Przy drzwiach jest hak, na który trzeba powiesić przewód od urządzenia celem uziemienia, jak się wchodzi do boksu. Tak naprawdę uziemienie to jest przewód podłączony do laski o długości ok. 150cm, grubości kija od miotły. Laska powieszona na haku powoduje uziemienie. Aby uruchomić, trzeba zdjąć laskę z haka i położyć (postawić) tak, żeby jej metalowa część nie dotykała niczego.
Na drzwiach na żółtym tle jest napis, że jak przebywa w boksie człowiek to nie wolno zamykać drzwi boksu, ani tym bardziej uruchamiać urządzenia.
Przełączniki, regulatory i inne elementy sterujące urządzeniami wysokiego napięcia znajdują się poza boksem. Urządzenie uruchamia się tylko wtedy, gdy nie ma nikogo wewnątrz boksu i drzwi są zamknięte. Obwody i układy urządzeń sterujących są galwanicznie oddzielone od obwodów samego urządzenia, które się obsługuje.
Widać, że tutaj "dmucha się na zimne". Teoretycznie, jakby nie było żadnych boksów, a ludzie by stali w odpowiedniej odległości od urządzenia, które pracuje, to też ludziom by się nic nie stało.
Jak ktoś oglądał film na temat Wydziału Elektrycznego Politechniki Poznańskiej (info umieściłem gdzieś na forum) to iskry, które były w nim prezentowane są również w tym laboratorium robione.

Neon: Czy ta hala pofabryczna to też jest taka z lat 70.?