Whites86 napisał(a):to fakt, tez mnie to zawsze stresowalo jak wchodzilem do klatki a tam same gole wosy bez kloszy i żarówek, a jak juz cos sie palilo to albo 25W albo 15W

dzis sam o to dbam by na wejsciu w windzie i na moim pietrze byly żarówki conajmiej 75-100W (reszta mnie już nie interesuje

)
Ja mieszkałem kiedyś w poniemieckiej kamienicy i był wspólny korytarz z sąsiadami. 7 metrów długi, 1,5 szeroki i wysoki na niemal 4 metry. Jedynym oświetleniem był zawieszony pośrodku przedwojenny miedziany żyrandol bez klosza, na trzech łańcuchach z wystająca ze starej porcelanowej oprawki w dół gołą żarówką. Ja i moi rodzice nigdy nie wkręcaliśmy tam mniejszej niż 60 watt, ale kiedy się przepaliła to sąsiad wkręcał 25tke. To było w latach 90 i były to 25tki Polampu z jednoskrętką i bańka próżniową, więc świeciły ciemniej niż te dzisiejsze. Zawsze namawiałem wtedy rodziców by coś mocniejszego wkręcili, to wtedy 25tke kładliśmy na szafce sąsiada, ale gdy się spaliła, to ten pijaczyna znowu ją wkręcał, więc któregoś razu mu jej nie oddałem. Kiedyś wkręciliśmy 100tkę, to podmienił ją na 40stkę. Chciał oszczędzać, a było ciemno. Rozważałem, żeby tam kompakta wkręcić, ale obawiałem się, że by go zaraz ukradł.