ZbieraczStaroci napisał(a):W jaki sposób nakładałeś farbę i jakiej firmy?
Farba to zwykła farba akrylowa w spraju, ma tą zaletę że latwo nałożyć i zawsze można usunąć po prostu mocząc w rozpuszczalniku nitro. Tak samo odbłyśnik, przy czyszczeniu oryginalna farba sama zeszła odkrywając pod nią rdzawy nalot. Z tym że użyłem farby mającej niby imitować stalowe felgi, jest przyjemnie szara i nie świeci jak chrom a przy tym się nie ściera przy byle dotknięciu.
ZbieraczStaroci napisał(a):Czy piaskowałeś lampę?
Absolutnie piaskowanie nie wchodzi w grę! Zniszczyło by się tylko tym sposobem całkiem ładną powierzchnię która skrywa się pod warstwą rdzy i brudu. Ponieważ wiele lat czyściłem różne złomy z ziemi więc mam do perfekcji opanowaną metodę elektrolizy.
Woda+sól kuchenna+prąd+czas+czyszczenie wełną stalową i płynem do naczyń dają w rezultacie praktycznie nienaruszoną powierzchnię pozbawioną rdzy i innych nalotów, na tyle nienaruszoną że wciąż widać ślady powyoblaniu odbłysnika. Tak wyglądały "składniki" lampki po czyszczeniu.

Widać też wżery na podstawie które przyczyniły się do pomalowania całości, wyglądają jakby była tam dalej rdza ale to efekt robienia zdjęć po ciemku.
Tak Ps. to ta lampka jest bardzo udana konstrukcyjnie. Kiedy świeci żadne światło nie dostaje się gdzieś indziej niż tam gdzie ma trafiać czyli pod lampkę, nie ma tych denerwujących otworków wentylacyjnych jak w dzisiejszych wynalazkach które czasem rażą po oczach.
Nie lubię sody.