Nowe mieszkanie, i znowu wszędzie prowizorka i badziewiactwo

Już pierwszego dnia, jak nikogo ze współlokatorów nie było w domu, zabrałem się za oświetlenie. U mnie w pokoju wisi OZW (z sufitu wisiała kostka, a w jednym z kątów stała lampę z halogenem, który nastawiony na pełną moc palił izolację - a więc cudowna lampa z Ikei, która po włączeniu się dymiła, była podłączona do gniazdka, które się trzymało za pomocą taśmy pakowej ściany - i naturalnie, odpadło pierwszego dnia, wystarczyło, że przestawiłem lampę

Elektryka prąd nie tyka - więc żyję!
Ale najśmieszniejsze było to, że jednak potwierdza się, że Polacy lubią półmrok nocą i wierzą w cudowne oszczędności na LED do tego stopnia, że lubią się potykać nocą, i w ich mieszkaniach nie będzie różnicy po wymianie żarówek i świetlówek kompaktowych na LED. W przedpokoju główne oświetlenie stanowiła lampa LED 3W. Bardzo mi ułatwiała życie podczas wnoszenia pudeł w nocy do pokoju

Wyleciała następnego dnia, i zamiast niej świeci halogen 72W:

A tutaj z kolei łazienka. Tego już kompletnie nie rozumiem - jak się umyć przy świeczkach? Bo to, co tam jest zamontowane w tych marketowych oprawkach, daje tyle światła - jasno, aż razi

(w rzeczywistości było ciemniej, niż na zdjęciu). To było jedyne sprawne oświetlenie w łazience. Nie wiem, co tam siedzi, ale pewnie najsłabsze lampy LED dostępne na rynku... Barwy dwie różne - jedna mdło-żółta, druga bździ chyba 4000K i z jakimś tragicznym odwzorowaniem barw.

Nad drzwiami wisiała rozwalona oprawka na żarówkę E27 i podstawa do plafoniery - zapewne od lat nie działały. Włącznik był połamany i przylepiony na taśmę klejącą, żeby nie odpadał

. Naprawiłem wszystko, naprawiłem oprawkę, a w pracy znalazłem cały klosz do plafoniery. W środku wylądował kompakt osrama, ale wytrzymał cały tydzień, więc teraz siedzi tam żarówka polamp 100W - i znając ich długowieczność, pewnie ją zabiorę ze sobą do kolejnego mieszkania

.

Na korytarzu dodatkowo wiszą plafoniery, zapewnie oryginalnie montowane (w całym bloku jest ich multum) - lubię je, więc sfotografowałem przy okazji. W kuchni bździ kompakt 18W w jakiejś oprawie z ikei, więc jej nawet nie fotografuję
