qba napisał(a):Prawde mówiąc jednak klosze na korytarzu piwnicznym to nie taka częsta sprawa. U mojej babci w bloku poginęły bardzo szybko, nie mówiąc już o żarówkach, a znikały nawet 15tki i 25tki, że nie opłacało się tam nic wkręcać. W końcu w jednym z korytarzyków ktoś całkiem zdemontował WOSa, a w budynku był domofon i wejście z klatki do piwnicy zamykane na klucz, którego kopię mieli tylko lokatorzy.
Dlatego np. w Puławach poradzono sobie z tym ordynarnie ochlapując świeże WOSy razem z kloszami i żarówkami zieloną farbą olejną.
