www.lighting-gallery.pl

A ja WOS'a. W końcu postindustrialny wystrój...

Whites86 napisał(a):sory no ale nie mogę tego skomentować inaczej jak badziew wymieniony na jeszcze większe dziadostwo żeby to nie było różowe to jeszcze by uszło

101% poparcia. Plus jest taki, że kolejny stary dziadowski żyrandol odszedł

Nie rozumiem tej nagonki na stare, PRLowskie żyrandole... po zamontowaniu odpowiednio mocnych żarówek LED świeci lepiej od plastikowego barachła z Ikei albo marketów budowlanych. I ma się pewność, że nie zleci z sufitu, w przeciwieństwie do tych współczesnych wyrobów

A ja nie rozumiem nagonki na współczesne żyrandole. Ciągle powtarzacie, że wszystkie są do kitu. Jest trochę dziadostwa, ale jeżeli dobrze poszukacie, to znajdziecie coś dobrej jakości. Powiedziałbym, że nie wszystkie PRL-owsie żyrandole spełniają ten warunek drogi kolego.

No przecież ten jest absolutnie paskudny i toporny i widzę że nie jestem sam. I prędzej taki zleci z sufitu bo jest cięższy

zdzichu napisał(a):Nie rozumiem tej nagonki na stare, PRLowskie żyrandole... po zamontowaniu odpowiednio mocnych żarówek LED świeci lepiej od plastikowego barachła z Ikei albo marketów budowlanych. I ma się pewność, że nie zleci z sufitu, w przeciwieństwie do tych współczesnych wyrobów

Zgadzam się w 100%. Kiedyś robiło się sprzęty na lata, a współczesne dziadostwo jest mało tego, że brzydkie, nijakie to jeszcze zazwyczaj tandetnie wykonane. Chińczycy wyznaczyli trendy w jakości opraw, które teraz kopiują także europejscy producenci. Oprawa ma być tak skonstruowana, że kiedy się zepsuje, nie dało się jej naprawić, tylko należy iść i kupić nową. Niestety większa część społeczeństwa się na to nabiera, kupując ten chłam. Ten szklany żyrandol S.I Sosnowiec ma ok 50 lat, gdyby go odnowić i wyczyścić odnalazłby się nawet pośród współczesnych mebli - widywałem nowe produkty w takiej samej formie.

Przy starym żyrandolu jedyne co może zawieść to hak w suficie. Natomiast w nowym może odpaść klosz, pęknąć jakiś plastik albo przepalić się oprawka (miałem już takie przypadki w domu....). Ale akurat w tym przypadku nie było innego wyjścia, niż wymiana, ze względu na uszkodzony klosz.

zdzichu napisał(a):Przy starym żyrandolu jedyne co może zawieść to hak w suficie. Natomiast w nowym może odpaść klosz, pęknąć jakiś plastik albo przepalić się oprawka (miałem już takie przypadki w domu....). Ale akurat w tym przypadku nie było innego wyjścia, niż wymiana, ze względu na uszkodzony klosz.

Mój ojciec kilka lat temu zakupił do mieszkania nowy za kilka stów żyrandol - chromowany wieszak na cztery halogeny w szklanych przezroczystych kulkach i od samego początku były z nim problemy. Robił zwarcie, szybko padały w nim żarówki, a po jakimś czasie te szklane kulki zwyczajnie zaczęły odpadać.

Fragment mojego pokoju w bloku - zdjęcie z 1992 roku.



Jeden z pierwszych wprowadzonych do sprzedaży egzemplarzy Ledy OUSd 70W oraz Strada OUR 125

Jako oświetlenie miałeś OWFa 2x36 ?
To najgorsza opraw jaką wymyślono :/