www.lighting-gallery.pl

Farel03 napisał(a):Jako oświetlenie miałeś OWFa 2x36 ?
To najgorsza opraw jaką wymyślono :/

2x18, ale przerobiona- każda ze świetlówek miała swój statecznik

OWF może i fajnie wygląda ( szczególnie z brązowymi lub czarnymi bokami), ale ma kompletnie do dupy wyłamujące się oprawki.

I klosz żółknący po pierwszej świetlówce :/

Coż o gustach się nie dyskutuje. Ja mam duży sentyment do sprzętów z PRL i cenię je bardziej niż współczesne. Dlatego nie wywaliłem reszty żyrandola i poszukuję klosz który podejdzie do niego aby znów mógł cieszyć wzrok. Co do różowego był ostatni i kosztował 22zł jako zapchajdziura wg mnie może być, lepszy taki kolor niż oprawka na kablu.

To prawda że kiedyś produkowało się sprzęt oświetleniowy na lata ale dziś też można taki sprzęt kupić. Nie wszystko jest z plastiku, nie wszystko z tombaku (czyt. z byle jakiego materiału) i nie każda oprawka pęka po użyciu jednej żarówki.
Nie gloryfikujmy tak tego PRL'u bo w tamtych czasach też nie wszystko było trwałe i dobrze wykonane. Pamiętam jak oprawki żyrandola w salonie rodziców topiły się od żarówek 40W pomimo dopuszczenia przez producenta 60W i nie były wymienne. Nikogo tez nie dziwiło gdy stalowe ramiona żyrandola rdzewiały a farba czy "srebrol" łuszczyły się i odpadały po kilku latach. Tamte czasy to duży deficyt materiałów jakichkolwiek. Klepano z tego co było pod ręką żeby normę wyrobić. Norma musiała być zrobiona na 120% a materiałów było na 60%. Przypominam serial Zmiennicy i odcinek o oponach do "Dużego Fiata"... . Oczywiście scenariusz tego serialu jest zrobiony z przymrużeniem oka i trochę przejaskrawiony tym niemniej taka logika wtedy dominowała.

Dziś można znaleźć wśród chińszczyzny i tandety także dobre i trwałe oprawy które są bardzo dobrej jakości i wykonane z materiałów, które w czasach PRL'u były niedostępne chociażby z powodu innego poziomu techniki (pozyskiwania, obróbki materiału itp itd) i dostępności materiałów. Można znaleźć oprawy w 100% naprawialne w których każdą część z osobna można wymienić a nawet kupić klosz czy elementy oprawy które się uszkodziły. Niestety cena nie zawsze idzie w parze z jakością. Często płaci się za kształt, projekt a nie za jakość, chociaż czasem pewna prawidłowość występuje. Wystarczy wyjść z marketu i pójść do sklepu ..... Albo dobrze poszukać z markecie w zakamarkach...
Inna sprawą jest fakt że klienci często nie chcą kupować trwałych rzeczy. Wolą zapłacić mniej i kupić badziewie. Głownie dlatego że oprawa szybciej się znudzi, "stanie się niemodna" niż zużyje technicznie a więc po co kupować dobre, trwałe (i często droższe)....

No i podstawowa sprawa, jesli ktoś chce to może kupić i nie chińskie oprawy. Są przecież produkowane i takie porządne z stali, miedzi, mosiądzu, prawdziwego szkła z prawdziwymi bakelitowymi oprawkami. Tylko że jeśli jedyną kwestią przy wyborze oprawy jest cena to nie ma się co dziwić że się potem samo biodegraduje.

O, tu przykład. Co prawda nie pokój, ale tez pod dachem. Całość z miedzi, wzmocnienia z stali nierdzewnej, klosz szklany i bakelitowa oprawka

nie chce mi się wierzyć że to jest z miedzi prędzej jest pomiedziowane

Czysta miedź taka lampka za granicą kosztuje w przeliczeniu na złotówki około 400zł. Za tą cenę nie ma lipy Inna sprawa ze oprawy miedziane czy też mosiężne nie są niczym pokrywane, mają się same pokryć w naturalny sposób patyna, chociaż ta oczyscilem poza nakretkami i pierścieniem na dole klosza i zabezpieczylem kaponem. No i magnes nie kłamie, waga też słuszna

musial bym to chyba na zywo zobaczyć

Oprawa wygląda na solidną i porządną, ale to w dzisiejszych czasach perła pośród wieprzy. Kiedyś się szło do sklepu elektrycznego to 80 % opraw było porządnie wykonanych, można było do woli wybierać we wzorach i kolorach.