Historia polskich lamp LRJ
Napisane: 6 lipca 2011, 15:45
Witajcie,
udało się nam dotrzeć do człowieka, który pracował w słynnym COBR. Oto jego historia (część pierwsza, będzie ich więcej nieco później). Jestem w trakcie umawiania szczegółów rozmowy i postaram się spotkać z tym Panem.
COBR?
Początkowo był to instytut, który później stał się ośrodkiem badawczo rozwojowym. Funkcjonował w warszawskim zakładzie im. Róży Luksemburg, gdy wszystkie podobne zakłady stały się COBRami, OBR ten także stał się "centralny". Po rozpadzie i wykupieniu "Róży Luksemburg", przeniesiono go na ul. Pożaryskiego. Obecnie budynki Róży można obejrzeć w galerii opuszczone.com... Wydzieloną, pozostałą część COBR stanowi firma, która do dziś produkuje w krótkich seriach lampy rtęciowe LRJP do celów poligraficznych, jako emitery UV i inne.
Zakład COBR został zlikwidowany:
Nazwa zlikwidowanego zakładu pracy: Zakład Urządzeń Oświetleniowych COBR "POLAM" ( w tym Pracownia Małoseryjna)
Historia twórcy polskich lamp metalohalogenkowych
Inne prace
Skąd taki typoszereg mocy?
Moc lampy wyładowczej reguluje przede wszystkim statecznik. Z tego powodu pierwsze lampy halogenkowe do celów oświetleniowych musiały korzystać z dławików rtęciówkowych i to one właśnie decydowały o typoszeregu. Powstały więc lampy o mocach 125W, 250W, 400W, 700W, 1000W i 2000W. Dodatkowo opracowane były lampy o mocy 150W i 3500W stabilizowane statecznikami dedykowanymi już tylko dla nich . Były to głównie lampy jednostronnie trzonkowane z trzonkami E40 (150W miała trzonek E27) i z różnymi wersjami baniek zewnętrznych, ale były też tzw. dwustronnie trzonkowane do zastosowań specjalnych np. do zapłonu "na gorąco" w oprawach stadionowych lub do zastosowań poligraficznych.
LRJR i inne lampy
Lampa LRJR to lampa halogenkowa 400W do celów oświetleniowych w bańce tzw. grzybkowej z wewnętrznym odbłyśnikiem tytanowym. W takiej wersji konstrukcyjnej produkowano już wcześniej lampy rtęciowe LRR (w bańce przezroczystej) oraz LRFR (w bańce z luminoforem korygującym oddawanie barw). W bańce grzybkowej, ale z odbłyśnikiem lustrzanym aluminiowym produkowano lampę halogenkową 400W do doświetlania roślin (bez dodatku jodku talu, który emituje głownie w paśmie zielonym odbijanym przez liście, stąd najmniej przydatnym do fotosyntezy).
Czy to jest takie trudne?
Wytwarzanie lamp wyładowczych metalohalogenkowych wiąże się z koniecznością zachowania bardzo wysokiej czystości. Od początku z tym był problem, chociaż wiemy jak to zrobić, nie zawsze można było uzyskać wymaganą czystość, która obejmuje także brak pary wodnej czy wodoru. Zawartość pary wodnej liczy się w ppm, gdyby dostała się do jarznika, zacznie reagować z jodem z jodków metali tworząc kompleksowe związki, które nie będą odparowywać. Zatem do wytworzenia dobrej jakości lampy MH niezbędna jest wysoka czystość, która dotyczy wszystkiego - od jarzników, które musiały być wytworzone z bardzo wysokiej jakości kwarcu, przez katody oraz substancje chemiczne używane przy produkcji. Takich podzespołów obecnie nikt nam nie wytworzy, gdyż nie ma zakładów, nie ma w ogóle firm, które posiadałyby odpowiednią technologię.
Są sodówki, ale...
W Polsce są nadal produkowane lampy sodowe, które muszą kozrystać z jarznika ceramicznego. Mimo kilku podobieństw, technologia ta bardzo się różni od tej, która jest wykorzystywana do produkcji metalohalogenów. Decyduje tutaj sposób uszczelnienia jarznika. Technologia znana z jarzników sodowych, nadal produkowanych przez spółkę Natrium wydzieloną dawniej z COBR, nie może mieć zastosowania do lamp MH, które mają zupełnie inną atmosferę. Niezbędne jest uszczelnienie molibdenowe, jest to zupełnie inna technologia.
Czego zabrakło COBR by rozwinąć LRJ do światowego poziomu, do wytworzenia lamp ceramicznych
Ciąg dalszy nastąpi!
udało się nam dotrzeć do człowieka, który pracował w słynnym COBR. Oto jego historia (część pierwsza, będzie ich więcej nieco później). Jestem w trakcie umawiania szczegółów rozmowy i postaram się spotkać z tym Panem.
COBR?
Początkowo był to instytut, który później stał się ośrodkiem badawczo rozwojowym. Funkcjonował w warszawskim zakładzie im. Róży Luksemburg, gdy wszystkie podobne zakłady stały się COBRami, OBR ten także stał się "centralny". Po rozpadzie i wykupieniu "Róży Luksemburg", przeniesiono go na ul. Pożaryskiego. Obecnie budynki Róży można obejrzeć w galerii opuszczone.com... Wydzieloną, pozostałą część COBR stanowi firma, która do dziś produkuje w krótkich seriach lampy rtęciowe LRJP do celów poligraficznych, jako emitery UV i inne.
Zakład COBR został zlikwidowany:
Nazwa zlikwidowanego zakładu pracy: Zakład Urządzeń Oświetleniowych COBR "POLAM" ( w tym Pracownia Małoseryjna)
Historia twórcy polskich lamp metalohalogenkowych
W COBR POLAM zatrudniłem się już w 1973 r, będąc jeszcze studentem Wydziału Elektrycznego ze specjalizacją Technika Świetlna. Do pracy dyplomowej potrzebna mi była długołukowa lampa ksenonowa LXP 1500 W, niedostępna w tamtym okresie. Musiałem zatem skorzystać z propozycji nie do odrzucenia - potrzebujesz lampy, to zrób ją sobie sam. I tak to zaczęło.
Po studiach wpuszczono mnie od razu na głęboką wodę. Zacząłem pierwsze w Polsce prace nad lampami halogenkowymi z jodkami ziem rzadkich. Najpierw były to lampy z dysprozem, talem i sodem, potem wzbogacano je o dodatkowe jodki holmu i tulu. Lampa LRJD 400W była moim "dzieckiem". W następnej kolejności rozszerzano typoszereg o lampy dużej mocy, w tym stadionowe 3500W a także o trudniejsze technologicznie lampy o mocach 250W i 150W. Wiele z nich było produkowanych w skali doświadczalnej w COBR.
Inne prace
W tzw. międzyczasie pracowałem nad wieloma ciekawymi projektami jak np. lampami ze związkami kompleksowymi czy też lampami halogenkowymi z jarznikami ceramicznymi. Brak środków na materiały o dużej czystości oraz na niezbędne urządzenia technologiczne zapewniające tzw. czystą próżnię wolną od par olejów i pary wodnej uniemożliwiał dojście do poziomu światowego. A potem przyszły już lata dziewięćdziesiąte i szybki upadek polskiego przemysłu oświetleniowego. Na początku roku 2001 zlikwidowano ostatecznie COBR POLAM. [..]
Skąd taki typoszereg mocy?
Moc lampy wyładowczej reguluje przede wszystkim statecznik. Z tego powodu pierwsze lampy halogenkowe do celów oświetleniowych musiały korzystać z dławików rtęciówkowych i to one właśnie decydowały o typoszeregu. Powstały więc lampy o mocach 125W, 250W, 400W, 700W, 1000W i 2000W. Dodatkowo opracowane były lampy o mocy 150W i 3500W stabilizowane statecznikami dedykowanymi już tylko dla nich . Były to głównie lampy jednostronnie trzonkowane z trzonkami E40 (150W miała trzonek E27) i z różnymi wersjami baniek zewnętrznych, ale były też tzw. dwustronnie trzonkowane do zastosowań specjalnych np. do zapłonu "na gorąco" w oprawach stadionowych lub do zastosowań poligraficznych.
LRJR i inne lampy
Lampa LRJR to lampa halogenkowa 400W do celów oświetleniowych w bańce tzw. grzybkowej z wewnętrznym odbłyśnikiem tytanowym. W takiej wersji konstrukcyjnej produkowano już wcześniej lampy rtęciowe LRR (w bańce przezroczystej) oraz LRFR (w bańce z luminoforem korygującym oddawanie barw). W bańce grzybkowej, ale z odbłyśnikiem lustrzanym aluminiowym produkowano lampę halogenkową 400W do doświetlania roślin (bez dodatku jodku talu, który emituje głownie w paśmie zielonym odbijanym przez liście, stąd najmniej przydatnym do fotosyntezy).
Czy to jest takie trudne?
Wytwarzanie lamp wyładowczych metalohalogenkowych wiąże się z koniecznością zachowania bardzo wysokiej czystości. Od początku z tym był problem, chociaż wiemy jak to zrobić, nie zawsze można było uzyskać wymaganą czystość, która obejmuje także brak pary wodnej czy wodoru. Zawartość pary wodnej liczy się w ppm, gdyby dostała się do jarznika, zacznie reagować z jodem z jodków metali tworząc kompleksowe związki, które nie będą odparowywać. Zatem do wytworzenia dobrej jakości lampy MH niezbędna jest wysoka czystość, która dotyczy wszystkiego - od jarzników, które musiały być wytworzone z bardzo wysokiej jakości kwarcu, przez katody oraz substancje chemiczne używane przy produkcji. Takich podzespołów obecnie nikt nam nie wytworzy, gdyż nie ma zakładów, nie ma w ogóle firm, które posiadałyby odpowiednią technologię.
Są sodówki, ale...
W Polsce są nadal produkowane lampy sodowe, które muszą kozrystać z jarznika ceramicznego. Mimo kilku podobieństw, technologia ta bardzo się różni od tej, która jest wykorzystywana do produkcji metalohalogenów. Decyduje tutaj sposób uszczelnienia jarznika. Technologia znana z jarzników sodowych, nadal produkowanych przez spółkę Natrium wydzieloną dawniej z COBR, nie może mieć zastosowania do lamp MH, które mają zupełnie inną atmosferę. Niezbędne jest uszczelnienie molibdenowe, jest to zupełnie inna technologia.
Czego zabrakło COBR by rozwinąć LRJ do światowego poziomu, do wytworzenia lamp ceramicznych
Najbardziej brakowało technologii, która umożliwiłaby utworzenie podzespołów w wymaganej czystości. NIektóre rozwiązania były objęte embargiem, zatem nie można było ich zakupić wcześniej. Gdy embargo przestało dotyczyć naszego kraju, zauważono brak chęci decydentów, powstała moda na tworzenie spółek i zabrakło podmiotu, który miałby na tyle silne przełożenie wśród władz, by gonić technologie Zachodu. Chociaż wiemy jak to zrobić, nie mamy w ogóle odpowiedniego sprzętu, nie ma parku maszynowego, brak technologii. Ludzie jeszcze są, mamy ogrom dokumentacji z COBR, ale to nie wystarczy...
Ciąg dalszy nastąpi!