Akurat te LEDy co kupiłem powinny wystarczyć. A świetlówki liniowe do mieszkań po prostu nie pasują, no chyba że tylko do łazienki Chyba jesteście przeczuleni na wszystko co chińskie. Wiele rzeczy z Chin jest dobrych Właśnie niedawno sobie przypomniałem, że przez jakiś czas miałem świetlówki Osramu... made in China (mimo że firma niemiecka). A to co kupiłem może firma nieznana, ale nie oznacza że to od razu musi być badziew.
Ostatnio edytowano 3 listopada 2012, 18:07 przez Luk, łącznie edytowano 1 raz
Długo pisałem a tu taka dyskusja się rozkręciła Problem polega nie na tym, że diody LED są złe, że sprzedawca sprzedał Ci zły towar. Problem polega w fatalnym podejściu do nowych technologii, a diody LED mocy są taką technologią. Nie ma sensu pakować ją do starych opraw, bo tracisz ważne zalety diodek - kierunkowość światła, elastyczność oświetlenia itp. Co zyskujesz? Możliwość wkręcenia lampy diodowej do starej oprawy, która nie jest przystosowana do takiego źródła światła i 2/3 strumienia szlag trafia.
Wydałeś na te diody powiedzmy stówę, prawdopodobnie nieco więcej - to po stronie wydatków. Teraz w pokoju masz o wiele mniej światła niż przedtem - to po stronie minusów. Jest to światło fatalnej jakości i nie powiesz mi, że jest inaczej, bo od roku poluję na diody LED o jakości choćby zbliżonej do dobrej świetlówki liniowej. Żadna ze sprzedawanych lamp LED nie ma CRI=90 lub lepiej, większość ma barwę 730. Jak świetlówki liniowe z lat sześćdziesiątych, z tym, że były sprawniejsze energetycznie od takich ledów. Nieliczne wyjątki to lampy LED 8W sprzedawane w Ikei, mają 830, przy Ra=85. Ponad 80zł sztuka. Wygląd nie pasuje do oprawy - to też po stronie minusów. W teorii żywotność lamp LED może być duża, ale tracą one szybko strumień. Widzialem wielokrotnie oświetlenie LEDowe za granicą, gdzie instalowano je szybko i na dużą skalę. Widziałem jak słabo świeci połowa diodek z matrycy po roku ciągłej pracy (niedowiarków odsyłam do Hiltona przy Diagonal Mar w Barcelonie, rok temu założono nowiutkie lampki LED, dziś w każdej z nich przynajmniej dwa moduły na pięć są padnięte). W odróżnieniu od świetlówki czy MH, wymiana źródła światła w lampach LED to wymiana całej lampy. Co tanie nie jest. Za rok wymienisz ją, bo światła za mało itp. To już lepiej było zastosować żarówki halogenowe. 30% energii oszczędzisz na dzień dobry, a światło masz bardzo dobre, źródełko jest tanie, względnie trwałe i powszechnie dostępne. Żadnych problemów z utylizacją. Na koniec ważne pytanie - wydałeś pieniądze, zmniejszyłeś sobie komfort życia. I ile oszczędzisz? 10zł miesięcznie? Jak dobrze pójdzie. Kiedy się zwróci taka inwestycja? Jak dobrze pójdzie to po roku, a wtedy źródełka będą do wymiany. To po cośmy tę żabę jedli?
edit - to nieprawda, że nie używam LEDów itp, bo jest wprost przeciwnie. Używam. Ale nie w głównym oświetleniu, bo do tego się jeszcze zupełnie nie nadają. Świetnie się sprawdzą w oświetleniu dyżurnym lub przeszkodowym, gdzie trzeba niewiele światła po to, by się nie potknąć o coś. Jak koniecznie chciałeś pakować diody do takiej oprawy to trzeba było rozejrzeć się za czymś takim: http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/30222486/ to jest lampa LEDARE E27 8,1W, 400 lm, ale nie świeci w sufit, lecz porządnie, Ra=85. Tyle, że jest jedynie w barwie ciepłej, żarówkowopodobnej. Cena 49,99zł.
Jaki jest główny wniosek? Tanie mięso psy jedzą.
A tutaj coś na deser
Ostatnio edytowano 4 listopada 2012, 01:12 przez amisiek, łącznie edytowano 2 razy
Powód:Dodanie linku
Ciekawa sprawa Chciałbym zobaczyć takie lampy w akcji. Są pokryte warstwą rozpraszającą światło, może nie ma w nich takiego efektu oddzielnych plamek, jak widać w liniowych LEDach bez takiego pokrycia.
Kolekcjoner i poszukiwacz starych opraw i źródeł światła
Naszła mnie tzw. "chwila osobliwa" i kupiłem takie coś: Parametry: 3000K, 10W, 100-230V Ra>75 Przepraszam za kiepską jakość zdjęć ale dysponuję w tej chwili tylko komórką... Lampa świeci podobnie jak świetlówka kompaktowa 20W ( ma ok. 800 lumenów). Radiator lekko parzy po długiej pracy (ma nie przekraczać 60 st. C). Używam do oświetlenia ogólnego w kuchni, kolory - znośnie.
Ostatnio ciotka kupiła LEDa na 230V o trzonku G5,3(głupota to rozwiązanie ) Tylko że jako ona jest laikiem w tych sprawach to samo źródło było pod 12VAC I niestety lampka dostała 230V, podobno aż poszły bezpieczniki i takie coś powstało miedzy diodami O dziwo ten szajs działa Do tego przestał pracować układ prostowniczy(na AC migocze,na DC działa podłączona w tylko jednym kierunku).
Nie kupujcie tego tupu tych lampek to szajs którE szybko padają diody.Testowałem kiedyś tez taką i świeciły 2 miesiące i diody w środku padły a druga całkowicie.Układ prosty mostek prostowniczy z rezystorem i kondensatorem i to wszystko - brak kontroli prądu LED - WIĘC TO JEST WIELKIE G..WO Jak już chcecie kupić to na diodach mocy gdzie jest tam driver i posłuży wam taka lampka
Nie rezygnuj nigdy z celu tylko dlatego, że osiągniecie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.
A to ciekawe to co piszesz. W domu mam 8 lampek LED na 220V z trzonkiem GU10 i jeszcze żadna mi nie padła a mam je od co najmniej 3 lat. Jedna z nich to OSRAM, reszta to POLUX i nic się złego z nimi nie dzieje mimo tego, że są na zwykłych diodach. 2 z nich świecą codziennie od zmierzchu do świtu (sterowane włącznikiem zmierzchowym) i wszystko jest w porządku.
Precz z przewodami YDYt, oraz podobnymi w instalacjach elektrycznych !