www.lighting-gallery.pl

Podobną LED Filament, ale na trzonek E27 zainstalowałem w oprawie downlight, która oświetla mi klatkę schodową w domu. Zobaczymy jak długo wytrzyma. Poprzednie kompakty z zimnym zapłonem wytrzymały dość długo, ale w końcu pojedynczo padły. Do tego zamiennika żarówek, można by mieć tylko jedno zastrzeżenie. Barwa, bo to raptem 2700 K, ale da się przeżyć. Bo w końcu pracowni malarskiej tam otwierał nie będę, a po pstryknięciu włącznikiem chcę mieś jasno, żeby czasami się nie wyrżnąć na schodach.

Nawet Osram już robi te źródełka.

Ostatnio zaryzykowałem i kupiłem parę chińskich LED filamentów o mocy 6W. Świecą przyjemnie, aczkolwiek mają nieco niskie Ra, tak 80%. Światła tyle, co z żarówki 50 - 60W. Ciekawe jak będzie z żywotnością, nie wiem czy ciepło może się z nich w ogóle wydostać, skoro się w ogóle nie grzeją w czasie pracy. Ale są naprawdę ładne!

Filamenty godnie zastępują klasyczne żarówki, coraz częściej widuję je w różnych miejscach w akcji

I światło też podobne do żarówkowego, bez różowego zafarbu. One chyba są chłodzone w środku jakąś mieszaniną gazów.

Szkoda tylko że tego typu źródła światła trudno dostać na mniejsze napięcia zasilania.

qba napisał(a):I światło też podobne do żarówkowego, bez różowego zafarbu. One chyba są chłodzone w środku jakąś mieszaniną gazów.

Możliwe, że bańka jest wypełniona wodorem. Ten gaz ma najlepsze przewodnictwo cieplne. Dawniej stosowany był w oporowych stabilizatorach prądu - bareterach, jednak elementy te dawno wyszły z użycia. Wybuchu nie ma się co obawiać, bo czysty wodór nie wybucha, a w samej bańce jest go na tyle mało, że w razie rozszczelnienia, też nie ma się czego obawiać.

Tak samo są chłodzone polskie ledy Philipsa. Jest tam odpowiedni gaz, zamiast radiatora.

w Przypadku lamp Philipsa zdaje to doskonale egzamin. Takiego LEDa mam od około roku wręconego na schodach, świeci się przez całą noc w zamkniętej oprawie i sprawuje się świetnie.

MRP200 napisał(a):

qba napisał(a):I światło też podobne do żarówkowego, bez różowego zafarbu. One chyba są chłodzone w środku jakąś mieszaniną gazów.

Możliwe, że bańka jest wypełniona wodorem. Ten gaz ma najlepsze przewodnictwo cieplne. Dawniej stosowany był w oporowych stabilizatorach prądu - bareterach, jednak elementy te dawno wyszły z użycia. Wybuchu nie ma się co obawiać, bo czysty wodór nie wybucha, a w samej bańce jest go na tyle mało, że w razie rozszczelnienia, też nie ma się czego obawiać.

Jednak wodór uznano za zbyt niebezpieczny przy np awaryjnym pęknięciu bańki, mógłby się zapalić z hukiem (jak to wodór) Philips stosuje mieszankę helowo-tlenową w proporcjach 80-20%