Dawniej było to najprostsze rozwiązanie, ogrzewanie było parowe więc jedyną instalacją elektryczną była instalacja oświetleniowa. Potrzeby oświetleniowe i ładowania baterii mała prądnica była w stanie zapewnić. Nawet jak się pojawiło ogrzewanie elektryczne to przez długi czas było ono w ramach podwójnego systemu ogrzewania razem z ogrzewaniem parowym więc wagony wciąż miały być przystosowane do kursowania z lokomotywami parowymi, zasilanie oświetlenia z prądnicy było jedyną opcją. Nawet w przypadku początkowo nielicznych wagonów z wyłącznie ogrzewaniem elektrycznym to przed pojawieniem się elektronicznych przetwornic nie było mowy o innym zasilaniu oświetlenia ze względu na istnienie w Europie wielu różnych systemów zasilania. Z ogrzewaniem nie było problemu, wystarczyło w grupach po 6 grzejników przełączać układ połączeń elektrycznych w zależności od tego jakie zasilanie docierało w danej chwili do wagonu. W przypadku oświetlenia do przesady komplikowałoby to instalację gdyby zasilić oświetlenie z przewodu ogrzewania, kiedy nie było jeszcze przetwornic elektronicznych problematyczne było wytworzenie 24V DC przy dużej zmienności tego co jest na wejściu, od 1000V do 3000V i to zarówno DC i AC (do tego różne częstotliwości 16,7Hz lub 50Hz). Jak się pojawiły elektroniczne przetwornice wielonapięciowe to początkowo miały zastosowanie jedynie w zasilaniu urządzeń ogrzewania nawiewnego, gdy oświetlenie było nadal zasilane z prądnicy. To z powodu, że w pewnych nowych podtypach wagonów z serii od lat produkowanych wciąż montowano instalację ogrzewania parowego, a równolegle produkowane podtypy z wyłącznie ogrzewaniem nawiewnym nie miały innych różnic niż właśnie brak ogrzewania parowego z powodu oszczędności. Łatwiej było wyprodukować i zamontować kolejne egzemplarze prądnic o prostej i sprawdzonej konstrukcji. Dopiero jak opracowywano zupełnie nowe konstrukcje wagonów od początku w założeniach tylko z ogrzewaniem elektrycznym lub klimatyzacją to zdecydowano się zastosować zasilanie oświetlenia z przetwornicy, gdyż są to wagony opracowane według założeń zakładających wszechobecność lokomotyw mogących zapewnić zasilanie (jak wiadomo niestety praktyka trochę się różni od teorii). Inne systemy kolejowe które nie mają problemu różnorodności systemów zasilania z powodu ustalenia jednego standardu już dawno temu, znacznie wcześniej zrezygnowały z zasilania oświetlenia z prądnicy. W Wielkiej Brytanii ustalono, że
Electric Train Supply (ETS) ma mieć napięcie 1000V i z produkcji nowych wagonów z zasilaniem oświetlenia za pomocą prądnicy zrezygnowano już w latach 60-tych. Znaczenie miał też podział wagonów na rodziny i to, że nie wymagano jak w Europie kontynentalnej kompatybilności wszystkiego ze wszystkim. Dlatego wagony Mark 1 mają prądnice, ogrzewanie parowe i hamulce próżniowe gdy Mark 2 zasilanie elektryczne z lokomotywy, tylko ogrzewanie elektryczne, później klimatyzację i hamulce pneumatyczne. Mark 1 nie można zatem łączyć z Mark 2 (z wyjątkiem pierwszej serii przejściowej), brak wymogu wstecznej kompatybilności pozwolił na zastosowanie najnowszych rozwiązań, w Europie postęp hamował wymóg wstecznej kompatybilności. W USA przyjęto jako standard bardzo elastyczne rozwiązanie w postaci 480V AC trójfazowy, tak samo jak w Wielkiej Brytanii można było wcześnie zrezygnować z prądnic przy wózku, bo nie trzeba było czekać aż zostaną wynalezione odpowiednie przetwornice, wystarczył zwykły transformator w wagonie do obniżania napięcia.
Wagon przedziałowo-bagażowy 609A:









Oświetlenie awaryjne w EN57:



