bardzo dobrze znam te zdjęcia i ten warsztat. przypomnialy mi się stare, dobre czasy , bywalem tam mnóstwo razy.teraz to juz tylko namiastka tego, co bylo niegdyś,przed laty. mój ojciec pracowal tam niemal 40 lat, przez jego ręce przeszly wszystkie poznańskie( i nie tylko ) neony , np. wielki neon na kinie Baltyk(nie istniejącym juz niestety
)kręcąca się "opona"na dachu jednego z budynków nieopodal Kaponiery, hot. Mercury, Polonez , wielki neon "Adria",neon "Poznańskie Slowiki"z pięciolinią i nutkami przy ul.Św,Marcin i wiele, wiele innych...Ojciec byl odpowiedzialny za ostatnie ogniwo produkcji- pracowal na tzw. stanowisku prózniowym. a więc odpompowanie powietrza, wupszczenie rtęci, wygrzanie elektrod gazem szlachetnym-helem, ponowne odpompowanie, następnie gaz argon, neon, lub ich mieszanka , zatopienie kapilary pod próżnią , wyjarzanie w tzw. sezonowni i....neonik gotowy
szkoda,ze dziś tak niewiele się tego robi ...wszędzie te wstrętne ledy , swietlówki T8 na elektronicznych statecznikach-drżące, bo nie radzące sobie wogóle z mrozem, pleski i inne "tańsze, nowoczesne i nieśmiertelne "technologie ...
neon to relikt przeszlości , podobnie ,jak stare poczciwe oprawy uliczne , które wymierają i wiele innego ,kultowego osprzętu i źródel swiatla, wielka szkoda.......